II Biathlon Biegowy i I Przełaj Lopeza w Biskupicach
-
DST
58.00km
-
Teren
2.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Dwie, kameralne imprezy, które przypadkowo połączyły miejsce, czas i przyjaźń do zmarłego w zeszłym roku świetnego kumpla - Lopeza.
.
O biathlonie
bieg - 2 km
strzelanie z pozycji leżącej (5 strzałów)
bieg - 2 km
strzelanie z pozycji stojącej (5 strzałów)
bieg - 2 km
Za każde pudło doliczane jest 90 sek.
Zawody, rozgrywane po raz drugi w leśnej scenerii w Biskupicach koło Częstochowy. Świetny pretekst do wycieczki rowerowej.
Startujemy szóstkami.
Z pozycji leżąc trzy celne i dwa pudła.
Z pozycji stojąc cztery celne i jedno pudło.
Poprawne strzelanie dało mi 3 miejsce w kat. powyżej 40 lat. Do 2 miejsca zabrakło 1 sekundy.
Pamiątkowe.
O przełaju
Na polanę w lasku Biskupic dotarło kilkadziesiąt osób by na sportowo upamiętnić i wyrazić przyjaźń ze Śp. Lopezem. Lopez wraz z żoną Danusią i dwoma synkami jeździł wraz z nami na różne zawody.
Dzisiaj dzieciaki biegną symbolicznie
Dorośli 5 kilometrów po leśnych ścieżkach, którymi zimą prowadzi trasa biegówek.
Dla każdego uczestnika.
Plakat z podpisami uczestników Przełaju dla Danusi.
Wspólne ognisko.
(Wszystkie zdjęcia są dziełem Kasi Kotas)
Merida - p.o. mojego bike'a
-
DST
125.00km
-
Teren
10.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Przyjechała ze stolicy. Pod bliżej nieokreśloną nieobecność DEMY bierze na siebie ciężar zadań związanych z moim codziennym przemieszczaniem się i ewentualnymi, weekendowo turystycznymi wypadami. Niestety nie ma żadnych sportowych aspiracji. Rozumiem, wszak nie do tego była stworzona. Bardziej jako cross z kołami 28" kręci ją życie wielkomiejskie. Przekłada asfalt ponad szutrowe drogi. Jej amor nigdy nie będzie pracował na kamienistych podjazdach i zjazdach. Nie przepada za korzeniami i piachami. Jeśli musi w teren to w jak najłatwiejszy.
Kolejna poprawka.
Już w pierwszym dniu p.o. musiała zmierzyć się z konkretnym dystansem. Zawiozła mnie w Dzień Zaduszny na grób dziadków do Maluszyna. Oczywiście potwierdziła wstręt do piaseczków i terenu w czym lubowała się DEMA. Dosyć długo broniła ustawień swojego właściciela. Niestety kiera musiała pójść dużo niżej, siodełko wyraźnie w górę. Klamki hamulców i przerzutek po kilku poprawkach musiały znaleźć nowe położenie. Łańcuch ucieszył się z naoliwienia a oponki z dopompowania. Nie miała nic przeciwko poskromieniu kół błotnikami za to dopomniała się o nową baterię do licznika. Tylko siodełko twardo obstawało przy swoim pierwotnym kształcie co do tej pory wypomina mu pewna część mojego ciała. Reasumując, z sarenki nie zrobi się tygrysicy ale czuję, że da się polubić.
Do Maluszyna skąd pochodzi mój ojciec dotarłem sam ale
Kochany bracie, wielkie dzięki za to, że przy pomocy Twojego rowerku znowu będę mógł ogarniać wiele ważnych dla mnie spraw.
Ukradli mi rower.
-
DST
10.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
17:35 - zapinam stalową linką moją kochaną DEMĘ do stojaka rowerowego przy budynku przychodni. Przyjechałem z nie najlepszymi wynikami: spirometrii i EKG, które zrobiłem po maratonie.
Jestem umówiony z lekarzem na 17:40. Wchodzę do gabinetu wcześniej bo nie ma kolejki. Po piętnastu minutach, ze skierowaniem do poradni pulmonologicznej jestem przy pustym stojaku rowerowym.
Minęło parę godzin od tego czasu a ja nie mogę się jakoś w tym wszystkim odnaleźć.
Z rowerkiem. Zdjęcie zrobione w kwietniu podczas 5 Biegu Częstochowskiego.
Życiówka na 10 km w VII Biegu do Gorących Źródeł w Uniejowie
-
Aktywność Bieganie
.
Pojechałem z myślą wybiegania nowej życiówki na 10 km. Udało się! Od dzisiaj 48:26.
Miejsce w kat M60 - 19 na 55
Mówią, że trzy tygodnie po maratonie, dychy biega się bardzo dobrze. Organizm wraca już do normalności, zapominamy o trudach maratonu a świadomość, że to tylko 10 a nie 42 zachęca do szybszego biegu.
Do tego rewelacyjna pogoda do biegania i liczne towarzystwo Zabieganych.
Zamek Arcybiskupów Gnieźnieńskich z XIV wieku w Uniejowie. Obok płynie Warta.
Start z rynku Uniejowa.
379
Po zawodach prawie trzygodzinny relaks na basenach Term Uniejowskich. Wejściówka w ramach opłaty startowej 30 zł. To też przyciąga biegaczy, których w tym roku było już 1200 i będzie przybywać.
Po farsz na pierogi.
-
DST
42.00km
-
Teren
10.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Prawki, podgrzybki, maślaki i hubanki. Starczy na pierogi, marynatę i zupę.
III Puchar Jurajski NW - (8 etap z 8) Częstochowa
-
DST
5.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Wreszcie runda finałowa zamykająca osiem miesięcy zmagań.
Tegoroczny III Puchar Jurajski kończymy startem w Częstochowie.
W jesiennej scenerii Lasku Aniołowskiego
Najlepsze osiem pań w klasyfikacji końcowej pucharu.
Sześciu najlepszych panów
Organizatorem i zarazem uczestnikiem pucharu był Grzesiek Dors, świeżo upieczony mistrz świata w nordic walking na 10 km Cross. Instruktor, szkoleniowiec, zawodnik. Perfekcja w działaniu, wspaniała organizacja, pomysłowość, dbałość o każdego uczestnika. Kapitalna technika, moc w nogach i rękach.
Do tego skromność, która nakazała mu jako organizatorowi nie brać siebie i syna Marka pod uwagę w klasyfikacji generalnej całego pucharu.
Zostawił dwa miejsca na pudle dla pozostałych zawodników. Tym samym wskoczyłem na trzecie miejsce jednak wiem, że należało mi się piąte. I to miejsce ciężko wywalczone ośmioma startami cieszyło by mnie bardziej niż przyznane trzecie. No cóż na układy nie ma rady.
Grzesiu, wielkie dzięki za wspaniały maraton, za wytyczanie ciekawych tras, za prawie rodzinny klimat, który tworzyłeś podczas każdej edycji. Gratuluję frekwencji uczestników. Oj wciągnęły mnie te kije.
Mistrzostwa Świata w Nordic Walking - Szklarska Poręba 2013 - a tak niewiele brakowało.
-
DST
21.00km
-
Teren
2.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Sobota
Miejsce startu: Polana Jakuszycka
Dystans: 20 km
Czas: 2:32:09
Miejsce w kat. M60: 4
Do tytułu drugiego v-ce mistrza świata na dystansie CROSS 20 km w kat M60 zabrako 3 sek.
A to nasza, częstochowska czwórka. Jacek (w czerwieni) i Iwonka trzy dni śmigali po Izerach na rowerkach. Ja i Kanrad: dzień treningu na kijach, dzień zawodów i dzień na rowerze.
Po dekoracji.
Moje i Konrada
------
.
Niedziela
Rowerowa wycieczka po Górach Izerskich po stronie Czeskiej w okolicach Bedrichowa.
Metą naszego trzydniowego wyjazdu był camping w Harachovie. Pojechaliśmy w ciemno z myślą znalezienia noclegu po stronie czeskiej. Pierwszy napotkany camping tuż za granicą oferował proste ale obszerne i funkcjonalne bungalowy. Do tego atrakcyjna cena - 1400 koron za 4 osoby i 3 doby. Cóż chcieć lepszego.
Tym jeździmy a w tym bytujemy.
Planując niedzielną wycieczkę wygrała propozycja zwiedzania okolic Bedeichowa czyli tras światowego biegu narciarskiego tzw. Jizerskiej Padesatki. Nie ukrywam, że chciałbym aby kiedyś ten rekonesans okazał się przydatny.
Na rowery wyruszamy z centralnego parkingu w Bedrichowie.
Nieopodal stadion, z którego startuje Padesatka.
Wbijamy się w szlak prowadzący ku dwóm konkretnym zbiornikom wodnym.
Nova Louka - schronisko.
Kristianov - muzeum szkła i biżuterii
Tamy zbiornika wodnego w okolicach Bedrichowa.
35 Maraton Warszawski - mój pierwszy maraton
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
III Puchar Jurajski NW - (7 etap z 8) Słowik
-
DST
25.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Kończę piąty tydzień przygotowań do Maratonu Warszawskiego. Do treningów biegowych musiałem nanieść poprawkę na starty w zawodach NW. W tym okresie zbiegły się trzy starty: Winów, Częstochowa i dzisiaj Słowik k/Częstochowy.
Mam nadzieję, że jedno drugiemu nie przeszkadza a nawet wzmacnia.
Takiej mocy jak podczas dzisiejszych zawodów dawno nie pamiętam. Świetny start, kapitalny finisz i zwycięstwo nad dwoma najgroźniejszymi rywalami.
Dzisiaj pudło w kat. i piąty w open.
Umocniłem piąte miejsce w open po 7 rundach.
12 października ostatnia runda.
Bicie rekordu Polski w tańcu ZUMBA.
-
DST
89.00km
-
Teren
2.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaobrączkowany numerem 1020.
Przed półgodzinnym biciem rekordu rozgrzewka przy kawałkach prezentowanych przez kolejnych instruktorów.
Instruktorzy Zumby prowadzący bicie rekordu.
Przedłużana czekaniem na kworum rozgrzewka. Ciągle brakowało do 904 osób bo tyle wynosił stary, wrocławski rekord Polski.
Zanim jednak przybyliśmy po 70 km na 16:30 z anwi na plac taneczny pod Hotelem Fajkier w Lgocie Murowanej, zaliczaliśmy rowerowo kolejne, planowane punkty wycieczki. Najważniejszym było odszukanie ukrytego w lesie otworu jaskini Piaskowej koło Piaseczna na Wzgórzu Sowiniec. Trochę szczęścia i udało się.
Jeden z dwóch otworów Jaskini Piaskowej.
Pięć metrów za otworem jest zacisk Z1. Wycofuję się. Innym razem spróbuję go pokonać.
Trzydzieści kroków od pierwszego otworu namierzamy drugi otwór.
Drugi otwór Jaskini Piaskowej.
Jaskinia ma 65 m długości i małą deniwelację bo tylko 2,5 m. Jest do zrobienia, tyle tylko, że trzeba powalczyć z zaciskiem i ciasnymi korytarzami a to pachnie niezłym cioraniem. Odpuszczamy i gonimy na start zarejestrować się.
Długa kolejka do rejestracji gdzie każdy wpisuje się na listę, wyciąga prawą rękę do zaobrączkowania, dostaje koszulkę imprezy i obowiązkowo staje do zdjęcia. To wszystko pod kontrolą sędziów, którzy czuwają nad prawidłowością próby bicia rekordu.
Na polanie spotykamy naszych wspaniałych znajomych Mariolę i Łukasza, instruktorów zumby z Żarek
Z Mariolą i Łukaszem.
Na rowerku przyjeżdża i dołącza do nas Siwuch. Dzięki Tomku za towarzystwo i wspólny powrót na pociąg.
Gdy organizatorzy zebrali (oj nie było łatwo) ponad 904 ludków, na sygnał wozu strażackiego wszyscy uczestnicy w okolicznościowych białych koszulkach i obrączkach wystartowali do 35 minutowego tańca. Dziesięciu instruktorów na zmianę, przy latynoamerykańskich hitach wprowadzało w ruch bardziej lub mniej radzących sobie z zumbą uczestników.
Wszystko wskazuje na to, że padł nowy Rekord Polski - 926 uczestników w zbiorowym tańcu zumba.
Dobreee...
I jak tu nie opić nowego rekordu Polski!