Sierpień, 2016
Dystans całkowity: | 372.00 km (w terenie 89.00 km; 23.92%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 62.00 km |
Więcej statystyk |
Tu zawsze chętnie zaglądam - pacemaker i kijarz XV Przełajowej Ósemki w Blachowni
-
DST
21.00km
-
Teren
19.00km
.
Niedzielny poranek. Telefon od Jacka Chudego - dyrektora biegu, z pytaniem czy poprowadzę na rowerze Przełajową Ósemkę. Start za 4 godziny. Jackowi nie odmawia się. Wspaniały sportowiec, działacz, przyjaciel, zawsze uśmiechnięty i wesoły. Miałem wystartować w ósemce tylko o kijach aby punktować na kolejnej edycji zaliczanej do Grand Prix Zabieganych a tu taka niespodzianka - na rozgrzewkę szybka, terenowa ósemka na rowerze. Po niej dopiero ósemka "z kija" a przy tym to co najbardziej bawi czyli gonienie ogona zawodników. Uda się czy nie? Zaczynając nordick mam prawie pół godziny w plecy bo zwycięzca biegu Łukasz Grajcar, którego prowadziłem ukończył z czasem 26:51 (ok 18 km/h). Teraz sam na trasie, napieram i po szóstym kilometrze wypatruję ogona. Upał 30 stopni. Bufety czekały na mnie z wodą! Dzięki młodzi wolontariusze! Wielu zna moje dziwactwa i kwituje to uśmiechem. Start był wspólny biegaczy i kijarzy. Biegacze (355) byli po za moim zasięgiem ale kilku maszerów dopadłem.
Miejsce - 100 na 105 kijarzy
Czas łączny (8 rower + 8 kije) 1:23:47
IV Triathlon Turystyczny Doliną Małej Panwi
-
DST
55.00km
-
Teren
35.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Nieplanowane zawody. Łukasz zaproponował wspólny start a takiemu ultrasowi nie odmawia się. To zaszczyt. Ja nie miałbym śmiałości proponować mu wspólnej walki chociaż kije i rower trochę czuję. Gorzej z kajakiem ale w tym temacie obaj nie błyszczymy. Cztery lata temu tworzyliśmy team na dwudniowym adwenturze "Rajd 360 Gliwice". Widać dobrze zapisał się w naszej pamięci. Tym razem przyszło nam walczyć na:
18 km nordic walking
55 km rower
15 km spływ kajakowy
Z Łukaszem przed startem u źródła Małej Panwi
Wystartowało 39 zespołów dwuosobowych.
Wylądowaliśmy na 10 miejscu z czasem 6:37:40
Po kijach byliśmy na 3-4 miejscu. Po rowerze spadliśmy na 6-7. Marzyło się 6, punktowane miejsce ale kajak a właściwie nieznajomość zdradliwego koryta rzeki Mała Panew (mielizny, zwalone pnie, kamole...) zepchnęła nas na 10.
wpis do uzupełnienia
Mamy trzy godziny na pojeżdżenie
-
DST
66.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Pierwszy z nutellą i gruszkami.
Drugi z dżemem figowym.
Trzeci z konfiturą wiśniową i bitą śmietaną.
Co jeden to pyszniejszy. Uwielbiam naleśniki. Po takich kalorycznych, śniadaniowych przysmakach dostajemy od Karoliny przyzwolenie na dwie góra trzy godziny roweru bo w popołudniowych planach wycieczka alfikiem nad zakole Sary.
Czasami Paweł dojeżdża do pracy rowerem. Dzisiaj pokaże mi ten dojazd. Potem okrążymy lotnisko i powrót wioskami.
Wszędzie dobre asfalty. Trochę pagórków.
Z Pawłem - przystanek przy ścieżce rolkowej © krzara
Koniec pasa startowego lotniska w Luksie © krzara
Jutro odlot.
Zakole Saary w Orscholz © krzara
Nowowybudowana, kilkukondygnacyjna, potężna wieża osadzona na drewnianych palach. W ubiegłym roku jeszcze jej nie było. Wstęp ...EUR - odpuszczamy.
Wieża widokowa w Orscholz na zakole Saary © krzara
Krótka ale konkretna, górska przejażdżka z Pawłem
-
DST
35.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Wspaniały omlet z boczkiem i warzywami na śniadanie. Po śniadaniu szykujemy bidony i batony. Wyruszam z synem pocisnąć na szosówkach.
Paweł proponuje pobliskie górki. Pierwsza to przedszkole ale druga...
Przy francuskiej granicy © krzara
Górkę zapamiętam na zawsze bo po raz pierwszy w życiu na zjeździe złapałem efekt shimy. Było gorąco. Opanować wibrację kierownicy i przedniego koła przy 70/h to trudna sprawa.
Powrót przez miasteczko w którym jeszcze rok temu mieszkali młodzi.
Przed ratuszem w Volmerange Les Mines © krzara
Na popołudnie zaplanowane zwiedzanie zamku Vianden i spacerek do uroczego wodospadu w Mullerthal.
Zamek Vianden z Karoliną © krzara
Przy wodospadzie w Mullerthal © krzara
Wieczorem grillujemy na tarasie.
Wycieczka z Pawłem i Karoliną - pachnie Unią
-
DST
70.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Julką zabraliśmy trzy szosy. Spece Pawła i Karoliny jadą na dachu, giant rozłożony w bagażniku. Jedziemy do Schengen skąd spod Centrum Europejskiego na bulwarach Mozeli wyruszymy na wycieczkę.
Spece na dach a Giant do bagażnika © krzara
Trzy kolumny z gwiazdami unijnych państw. Na polskiej gwieździe najbardziej rozpoznawalne w świecie polskie symbole: godło, Solidarność, Chopin, Kopernik, Jan Paweł II, gliniany garniec.
Schengen - polska gwiazda na kolumnach Centrum Europejskiego © krzara
Schengen - gwiazdy z symbolami unijnych państw © krzara
Schengen - przy polskich symbolach na bulwarach Mozeli © krzara
Wzdłuż winnicy © krzara
Wzdłuż zakola Mozeli © krzara
Chwila na batona © krzara
Wzdłuż brzegu Mozeli po niemieckiej stronie - 50 km od Luksa © krzara
Na zachód od Lublińca
-
DST
125.00km
-
Teren
35.00km
Trzy złote na bilet do Lublińca w tym przewóz roweru gratis, pogoda, wyborowe towarzystwo, małe i duże atrakcje po drodze, trochę spontanu i wyszedł bardzo udany niedzielny wypad.
Z anwi i Grześkiem na zamku w Lublińcu © krzara
Chłopaki z mobilnego hamburgerbaru © krzara.
Genialnie serwujecie! Pojedliśmy u Was. Tylko przypomnijcie mi jak to się nazywało. Trzymam Was za słowo - widzimy się jeśli będzie w lipcu 2017 kolejna edycja Częstochowskich Orbit. Mówiliście, że, rower to Wasza bajka i że startowaliście m.in. w Olsztynie k/Częstochowy i Mstowie.
Przystanek © krzara
Bunkier koło Fosowskich © krzara
Pozdrawiam zgranchłopaków spotkanych przy bunkrze.
wpis uzupełnię
Wpis anwi