krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:442.00 km (w terenie 105.00 km; 23.76%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:73.67 km
Więcej statystyk

76 Częstochowska Masa Krytyczna

Piątek, 29 czerwca 2012 | dodano: 01.07.2012

Po Masie spotkanie informacyjne odnośnie Peta Orbity.
Na liście 49 uczestników.

plakat PO



V Skate Maraton Osiecznica

Niedziela, 24 czerwca 2012 | dodano: 01.07.2012



Jest!
Od roku marzyłem by zmierzyć się z maratonem rolkowym. Jeszcze nie tym "z buta" ale tym o 50% dla mnie łatwiejszym, na rolkach.
Czas 2:03:02 nie powala ale zważywszy na czym i z kim walczyłem daje poczucie dobrze wykonanego zadania i zachęca do kolejnego startu na czymś lepszym.



Rower, rolki i kije.

Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano: 16.06.2012

.
.
Logistycznie całkiem logicznie. Dojazd 35km rowerkiem na zawody rolkowe (24km) w Koziegłowach, potem teleportacja i kolejne 35km na zawody Nordic Walking (4,6km) w Janowie, a na koniec 40km powrót do domu. Całość 10 godzin od 9:00 do 19:00. Dobrze, że mecz Polska - Czechy wieczorem.


Kije (już jednoczęściowe - 120cm) i adidasy mają dojechać na zawody.
Fotka po drodze nad zalewem w Poraju.

Rolki - Jurajska Liga Wrotkarska - edycja w Koziegłowach


Przed startem.

Na trasie.


Po biegu.
dystans: 24 km
średnica rolek: 72mm
czas: 1h:11':35"
Vśr: 20,12 km/h
miejsce w open: 25 na 29
miejsce w kat.60+: 3 na 4

Kije - II Puchar Jurajski - 3 runda w Janowie

Chciałem sobie ułatwić przemieszczanie się na rowerze i kije z butami podrzuciłem miłej koleżance. Też zapisała się na zawody, jechała autem i godzinę wcześniej miało dotrzeć na start. Dekoracja po rolkach opóźniała się ale pudło zobowiązywało do czekania. Po zakończeniu zawodów rolkowych puchar zabrał kumpel a ja pocisnąłem ile sił w nogach do Janowa. 35 km ostrej jazdy, nerwowe szukanie miejsca startu w Ośrodku Harcerskim w lesie.
Dziesięć minut przed startem z wywieszonym językiem odbieram numer startowy, żebrzę po znajomych o jakieś kije i próbuję namierzyć koleżankę z moim sprzętem.


Gosiu gdzie jesteś? Za osiem minut start!

Okazuje się, że pobłądziła, trafiła nie do tych harcerzy co trza i nie wyrobi się na start. Czyli wszystko jasne, napieramy w czym bozia dała.


Tego jeszcze nie grali - w SPDach i na pożyczonych kijach.


Trudno, walczymy.
Od początku kolka nerwowa, od początku serce wali jak młotem i blachy pod butami. Kocham adventury ale nie w takim wydaniu.


Prowadzę grupkę ale przede mną ze trzydziestu.

I tak było już do końca. Dokopali mi nawet ci z którymi zazwyczaj wygrywam.
A tak marzyłem o choćby najniższym pudle.

Wyniki:
dystans: 4,6 km
czas: 33':29"
miejsce w open: 29 na 121
miejsce w kat.59+: 4 na 9



Dwa bratanki: Przystajń i Panki.

Niedziela, 10 czerwca 2012 | dodano: 13.06.2012

.
Dwie ościenne, bratnie gminy Przystajń i Panki reprezentowane przez prężnych animatorów wycieczek rowerowych Bogusia i Krzyśka zaprosiły na niedzielną 40 kilometrową wycieczkę.


Od lewej: Boguś, Krzysiek, autor.


Przystajń - Skwer Henryka Kluby.


Panki - dworzec kolejowy.



Na mecz otwarcia Polska - Grecja do Damiana

Piątek, 8 czerwca 2012 | dodano: 11.06.2012

.
Przyjmujemy zaproszenie od Damiana na wspólne oglądprzeżywanie meczu otwarcia Euro 2012 Polska - Grecja do jego nowego mieszkanka w Myszkowie. Można kręcić asfaltem ale proponuję terenem, moim ulubionym, dzisiaj biało-czerwonym szlakiem rowerowym czyli Jura pod kołami.



I - szlakiem aż do Mirowa.

Szlak jest już przejezdny ale fatalnie oznakowany. Wkurzają liczne odcinki dróżek leśnych wysypane grubą szlaką.


Zamek Olsztyński


Owczy Grzbiet pod Olsztynem


Dużo piachów.


Przerwa w grze. Oczywiście szkło wokół boiska.


Zamek w Mirowie.

II - Niemiecki Punkt Oporu na Linii B1 w Kotowicach.

PO składa się z dwóch schronów Regelbau 668, czterech bunkrów Ringstand (dwóch 67; po jednym 56c i 58c) oraz z koryta na wodę.


Schron Regelbau 668


Detale schronu.



Drugi schron Regelbau 668 z peryskopem.


Żeliwny detal.


Anno Domini 1943


Ringstand 67 (posiadał wieżyczkę czołgową)


Bunkier Ringstand 58c.


Koryto na wodę.

Prace przy budowie schronów i bunkrów prowadzono przez całą dobę. Beczkami dowożono wodę do betonowego kloryta, przywożono piach i zbrojenia. Pracowali obowiązkowo wszyscy mieszkańcy Kotowic: mężczyźni, kobiety i dzieci. Miałem okazję rozmawiać z czerstwą staruszką, która jako piętnastoletnia dziewczynka ładowała ziemię z wykopów na koleby.

Na szczęście ten Punkt Oporu nie zdążyli Niemcy obsadzić wycofującymi się wojskami.

III - u Damiana w Myszkowie.


Domowa strefa kibica.


1:0

IV - powrót koleją


Poznaję Piotrka triatlonistę.

wpis Anwi



Do Gąszczyka szukać świdrzyka.

Czwartek, 7 czerwca 2012 | dodano: 07.06.2012

.
.
.
.
.
Ostatni wpis anwi sypnął kolejnymi zdjęciami kwiatów z wycieczki do Gąszczyka.
Zadzwoniła, pochwaliła się wycieczką i na koniec poprosiła o wierszyk do nich i o wspólny wypad w te tereny.
.
.
A ja Jej na to:
.
.
Nie będę sobie zaprzątał kwiatuszkami głowy
Choćby to był śliczny czarcikęs łąkowy

Kusi mnie jaskinia albo bunkier fajny
Nic mnie nie obchodzi żmijowiec zwyczajny

Sięgnę po gitarę i otworzę śpiewnik
Dla Ciebie niechaj kwitnie chaber driakiewnik

Za tydzień mam zawody i już zegar tyka
Obojętna mi nawet fioletowa wyka

Przede mną maratony „z buta” i rolkowy
Czyż może się liczyć i pszaniec różowy

Nie wiem jak to zrozumieć, kręcimy oboje
Lecz jeden foci bunkry a drugi powoje

Razem lecz osobno zwozim do swych chatek
Ja kolejny dziwoląg, anwi polny kwiatek

A niech jej będzie czarcikęs lub driakiew gołębia
Ważne, że wciąż Bikestats przyjaźń w nas pogłębia.

------------
No cóż, zmiękłem. Przecież jest jeszcze tyle kwiatów do sfocenia i tyle dziwolągów na naszych rowerowych szlakach.
Dzisiaj wybraliśmy się do Gąszczyka by szukać malutkiego świdrzyka. Przejeżdżając przez Mirów mamy okazję zerknąć na wszystkie cztery ołtarze Bożego Ciała tutejszej parafii.








Ulotne dzieło sztuki.


Tereny stadniny koni "Pegaz" w Mirowie. Na drugim planie porośnięte lasem wzgórze Gąszczyk.


Tablica dydaktyczna.


A rowery w krzakach.


Na wzgórzu.


Dołem koryto Warty.

Niestety maleńkiego ślimaczka - świdrzyka (patrz zdjęcie dolne na tablicy dydaktycznej) nie udało się znaleźć. I to są te dodatkowe uroki wycieczek nie do końca spełnionych. To miejsce zaprasza nas jeszcze raz.



Klub ludzi bez wyobraźni.

Niedziela, 3 czerwca 2012 | dodano: 04.06.2012

Niestety akurat te szlify na gębie i rozcięta warga to nie powód do dumy a dowód braku wyobraźni.
Dziesięć metrów przed ścieżką rowerową z za niepodstrzyżonego żywopłotu wychodzi niska kobitka z siatkami zakupów. Przecina prostopadle chodnik, którym prawidłowo tyle, że zbyt szybko dojeżdżam do ścieżki rowerowej.
Pierwsza myśl "nie w kobitkę!". Lekki skręt w lewo, po hamulcach i walę w siatę z zakupami w tym w ośmiopak papieru toaletowego. Kobitkę obraca jak kręciołek na bramce wejściowej do marketu a ja frunę przez kierę i szlifuję gębą kostkę brukową. Szlify na gębie, okularach, kasku i na plecach koszulki. Czyli coś w rodzaju bodiczka.


Wizja lokalna po wycieczce na miejscu kiery.

Więcej na wpisie anwi

Rowerem po "Bractwie Kuźnic" - Od Boronowa do Konopisk.

Zacznę od podziękowań dla Eweliny (pracuje w pogotowiu), która fachowo zaopatrzyła moje rany na gębie. Brała udział w wycieczce i natychmiast zareagowała na mój nieszczególny widok.

Tu wrzucę zdjęcie kwiatka na tle rozmytej toni jeziora aby zmienić temat.


Będą jeżyny.

A to moi przyjaciele z BS


KSW i Yacek

Poznałem też ciekawego bikera.


Z Lucjanem - bikerem, który wraz z żoną objechał dookoła rekreacyjnie całą Polskę w 54 dni. O ile dobrze pamiętam coś około 4500 km!

Muszę też uwiecznić chociaż jednego z dwóch dzisiejszych kapci

Instruktaż naprawy kapcia.

1.


2.


3.


4.


5.


6.


7.


8.


9.


10.


11.


12.