Klub ludzi bez wyobraźni.
-
DST
88.00km
-
Teren
25.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niestety akurat te szlify na gębie i rozcięta warga to nie powód do dumy a dowód braku wyobraźni.
Dziesięć metrów przed ścieżką rowerową z za niepodstrzyżonego żywopłotu wychodzi niska kobitka z siatkami zakupów. Przecina prostopadle chodnik, którym prawidłowo tyle, że zbyt szybko dojeżdżam do ścieżki rowerowej.
Pierwsza myśl "nie w kobitkę!". Lekki skręt w lewo, po hamulcach i walę w siatę z zakupami w tym w ośmiopak papieru toaletowego. Kobitkę obraca jak kręciołek na bramce wejściowej do marketu a ja frunę przez kierę i szlifuję gębą kostkę brukową. Szlify na gębie, okularach, kasku i na plecach koszulki. Czyli coś w rodzaju bodiczka.
Wizja lokalna po wycieczce na miejscu kiery.
Więcej na wpisie anwi
Rowerem po "Bractwie Kuźnic" - Od Boronowa do Konopisk.
Zacznę od podziękowań dla Eweliny (pracuje w pogotowiu), która fachowo zaopatrzyła moje rany na gębie. Brała udział w wycieczce i natychmiast zareagowała na mój nieszczególny widok.
Tu wrzucę zdjęcie kwiatka na tle rozmytej toni jeziora aby zmienić temat.
Będą jeżyny.
A to moi przyjaciele z BS
KSW i Yacek
Poznałem też ciekawego bikera.
Z Lucjanem - bikerem, który wraz z żoną objechał dookoła rekreacyjnie całą Polskę w 54 dni. O ile dobrze pamiętam coś około 4500 km!
Muszę też uwiecznić chociaż jednego z dwóch dzisiejszych kapci
Instruktaż naprawy kapcia.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
komentarze
Krzysiu, szkoda, że razem nie pojeździmy, bo jesteście z Anwi po prostu dla mnie za mocni.
Pozdrawiam, Lucjan z miasteczka Częstochowa...
Szybkiego powrotu do zdrowia i wyleczenia ran!!!
Ale Krzysiu patrząc na zdjęcie z wizji lokalnej i czytając Twój opis z przykrością stwierdzam, że w literze prawa zdanie "...chodnik, którym prawidłowo tyle, że zbyt szybko dojeżdżam do ścieżki rowerowej" świadczy o Twojej winie. W tym pięknym kraju rowerzysta na chodniku nie ma prawa się znajdować. No chyba, że na biegnącej wzdłuż niego jezdni jest dopuszczona prędkość powyżej 50 km/h (co w terenie zabudowanym jest rzadkością) lub zaistniały niesprzyjające warunki atmosferyczne (np. opady). Taka niestety nasza szara, polska, rowerowa rzeczywistość :(