krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:505.00 km (w terenie 46.00 km; 9.11%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:84.17 km
Więcej statystyk

Dla jaj, z ciekawości, z musu.

Niedziela, 29 maja 2011 | dodano: 31.05.2011

ADHD? Sławek zaproponował start w zawodach łyżworolkowych w Miedźnie (13:00 - 25km od Cz-wy). Zaczęło mnie to kręcić. Okazja! Pierwsze takie zawody na naszym terenie. Ale jak pogodzić to z biegiem w Rudnikach (16:00 - 35km od Miedźna)? Mama mówiła: "dla chcącego nie ma nic trudnego". A tu kolejna okazja. Przed rolkami na tej samej trasie ma się odbyć czasówka kolarska(11:30).
Posmakowałem wspólnych startów z szosowcami (na góralu) więc i to też kusiło. Jak by nie patrzeć wychodził z tego zajefajny triatlonik. Rozwiązanie było jedno. Wrzucić sprzęt, ciuchy, płyny, do kombicy i w świat. Przy dużym szczęściu może się to jakoś poukłada.

1. Dla jaj - Mistrzostwa Polski - Wyścig kolarski o puchar Gminy Miedźno - czasówka 19km

Cel - Objechać jak najwięcej gości na szosówkach.
Jako czarna owca nie byłem zbyt medialny ale znalazłem to jedyne zdjęcie.

Objechałem kilkunastu. Mój czas 35:27



Właśnie ukończyłem czasówkę na rowerze.
O kurde, za 15 min start rolek. Czy zdążę?

2. Z ciekawości - Bieg na łyżworolkach - Miedźno 2011 - 19km

Cel - wystartować pierwszy raz w życiu w zawodach łyżworolkowych.
Rolki potrzebne mi są do adventurów. Takie przetarcie na łatwej trasie byłoby bezcenne.



Poszliii...

Jeżdżę na kółkach 76mm. Czyli rekreacja. Czołówka śmiga 40km/godz



100 metrów do mety
Rowerek trochę odebrał sił ale było super. Można myśleć o maratonie.

3. Z musu. - XVII Pętla Rudnicka - 13,3km

Cel - Zdobyć punkty do Grand Prix Zabieganych Częstochowa 2011.
Wiadomo, nienawidzę biegania. No cóż, dyscyplina klubowa obowiązuje. To jest bieg w ramach klubowego rankingu. Dobrze byłoby go zaliczyć.
Po rolkach, nie czekając na wyniki, wrzucam talerz makaronu, dzwonię do kumpla aby mnie zapisał i pobrał numer startowy. Wsiadam do bryki i walę do Rudnik. Start opóźniony o 15 min. Super, może makaron zdąży się przetrawić. Rozgrzewka zbędna. Wśród swoich czuję się świetnie tylko wyniku to ja dzisiaj nie zrobię. Ale jest bombowo. Prawie całą trasę przetruchtałem z kumplem z Zabieganych. Honorowo, razem wbiegamy na metę.



Statler i Waldorf (jak z Muppetów)



Szóste poty.

Niedziela, 22 maja 2011 | dodano: 23.05.2011

10:06 - całe szczęście, że spóźniłem się na zbiórkę. Chłopaki startują punktualnie o 10:00 spod Jagiellończyków. Wylewałbym siódme poty i pewnie wcześniej czy później strzelił. Góral z szosówkami? Z czym do gości? Nie dziś to może innym razem zaryzykuję i wystartuję z nimi.
Ale swoje musiałem odrobić. Dwie i pół godziny non stop ostrej, samotnej jazdy, niby goniąc zbiórkę.
Częstochowa, Olsztyn, Żarki, Olsztyn. Pulsometr upodobał sobie 140.
Dopiero widok kilkudziesięciu bikerów regenerujących nadwątlone siły w barze leśnym ściągnął mnie z roweru. Dołączyłem do nich. Do Pawła, Jacka, Arka, Roberta, Janusza...
Powrót do Czewki jeszcze mocniejszy bo z Pawłem, szosowcem. Zdjęć oczywiście nie było.

PS
Ania i Karolina: miło było Was spotkać.



Tygodniowa wiązanka melodii rowerowych

Piątek, 20 maja 2011 | dodano: 23.05.2011

Rowerkiem pomykam do pracy i na saunę.



Polska Biega no i Skały Rzędkowickie

Sobota, 14 maja 2011 | dodano: 15.05.2011

Wycieczka podporządkowana kolejnej edycji Polska Biega. W plecaku adidasy i pamiątkowa koszulka z pierwszego biegu w 2007. Mili gospodarze imprezy w Olsztynie jak co roku wciągają dzieciaki w sportową rywalizację, w walkę ramię w ramię z dorosłymi. I może dlatego bieg ten niesie dla mnie dodatkowe wyzwanie. Jak najdłużej nie dać się młodym. Pokazać, że bieganie jako prosta forma ruchu może towarzyszyć człowiekowi przez dziesiątki lat. Co więcej przynosić radość i satysfakcję, pomaga zdobywać przyjaciół. Trzy kilometry, bo na takim dystansie rozgrywany jest bieg open (po biegach szkolnych na krótszych dystansach) gromadzi dziesiątki zawodników od przedszkolaków po seniorów. Są też zawodnicy z klubów, którzy zgarniają czołowe miejsca.

Obowiązkowo rozgrzewka.







4, 3, 2, 1, 0, start!


Byłem dziewiąty a więc nie było obciachu. Był doping i dyplom z nagrodą Junior Classic dla...seniora.

Czepek! Super! Zacznę znowu chodzić na basen.



Nadworny fotograf (dzięki, wielkie dzięki anwi!) zrobił swoje i pomknął na Jurę. Ja zostałem dłużej na dekorację i pamiątkowe zdjęcia. Gdzieś tam na trasie miałem go dogonić.
W poczuciu winy, że arbitralnie podporządkowałem rowerowy dzień swoim upodobaniom, gnałem z podmęczonymi nogami i objuczony plecakiem by dogonić anwi. W planach mieliśmy Skały Rzędkowickie. Czułem, że im szybciej ją dogonię tym mniejszy będzie wymiar kary, chociaż druga część wycieczki zdała się być arbitralnie podporządkowana jej upodobaniom, co było okolicznością łagodzącą i przynosiło mi trochę ulgę.

Razem

W Żarkach na skwerku doganiam anwi i dalej kręcimy znowu razem. Teraz spokojnie z przyzwoleniem na wszelkie przystanki. Pierwszy tuż za Żarkami na punkcie widokowym przy kościele św. Stanisława-Biskupa Męczennika.


Wkraczamy w cudowne tereny Skał Rzędkowickich. Kilkanaście olbrzymich, niepowtarzalnych form skalnych. Każda ma swoją oryginalną nazwę. Jedna piękniejsza od drugiej. Raj dla wspinaczy. Przyjeżdżają tu z namiotami na weekendy i walczą ze skałkami.


Rękawica


Zegarowa



Rewelacyjny skalny komin


W poszukiwaniu jaskini Sopli Lodu.


Napotkani, miejscowi młodzi trochę się nudzą. Pytam o jaskinie, żartuję, obiecuję fotkę na wpisie.

Zbliża się wieczór. Dobrze byłoby wrzucić coś na ruszta. Zahaczamy o Gościniec Jurajski w Podlesicach.

Autofotka czekającego na pierogi browarskie.

PS
Doradźcie mi proszę, które zdjęcie rowerowych wieszaków jest gorsze: moje czy anwi, bo nie wiem, które umieścić na blogu.

zdjęcie zrobione przez anwi.


Zdjęcie zrobione przeze mnie.



Tygodniowa, wiązanka melodii rowerowych

Piątek, 13 maja 2011 | dodano: 16.05.2011

Dzień w dzień od poniedziałku do piątku włącznie puszczałem sobie melodie rowerowe.
Raz tylko zazgrzytało jak poluzowały się trzy śruby mocujące blat.
Imbus i specjalny klucz pożyczony od mechanika załatwiły sprawę.



Wytyczanie Tera Orbity - (cz II) Przystajń - Ostrołęka

Niedziela, 1 maja 2011 | dodano: 02.05.2011

Wpis bez zdjęć to, jak słowa piosenki bez muzyki.
Ciekawe kiedy zagra Photo bikestats.
Póki co chociaż link do dzisiejszej trasy

Po trzech dniach blokady program działa.
No to gramy.


Dzisiaj we wszystkich miejscowościach rozbrzmiewał wspaniały akord. Tworzą go państwowa, maryjna i papieska.

W planach był objazd południowej części ale straszyli niepogodą. Lepszą przepowiadali na północnej części i ona zwyciężyła. Pomknęliśmy do Przystajni


Sukiennice na rynku w Przystajni.

Tu wskoczyliśmy na orbitę i kierujemy się na północ do Starokrzepic.


Starokrzepice - koło kościoła kierujemy się w prawo na Krzepice


Dzisiaj beatyfikacja naszego Papieża


Pajęczno - na tym skrzyżowaniu bez drogowskazu (zapamiętać budynek w kształcie zameczku) trzeba skręcić w lewo na Kamieńsk. Z rozpędu pojechaliśmy prosto drogą 42 i po 4km byliśmy w Makowiskach. Trzeba było się wrócić do Pajęczna.


Ostrołęka - tu zamykamy Częstochowską Tera Orbitę.
W głębi po lewej całodobowa stacja benzynowa.

Podsumowując:
Dojazd z Częstochowy do Przystajni to 35km
Część orbity od Przystajni do Ostrołęki to 60km
Powrót z Ostrołęki do CZ-wy 45km


Wpis anwi