krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:318.00 km (w terenie 34.00 km; 10.69%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:79.50 km
Więcej statystyk

Rajd rowerowy - "Rowerowy Dzień Kłobucka"

  • DST 64.00km
  • Teren 12.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 czerwca 2015 | dodano: 24.11.2015

.
Herb Kłobucka
Herb Kłobucka © krzara

Nazwa Kłobuck wywodzi się od słowa kłobuk. Srebrny kłobuk (hełm) widnieje w herbie miasta o którym pierwsza oficjalna wzmianka zamieszczona została w 1339 roku w dokumentach królewskich Kazimierza Wielkiego.

Kłobuck Zagórze - pałac
Kłobuck Zagórze - pałac © krzara

Łobodno (las) - kapliczka Św. Anny
Łobodno (las) - kapliczka Św. Anny © krzara

Kopiec - siedziba Salezjanów
Kopiec - siedziba Salezjanów © krzara

Tablica informacyjna przy młynie papierniczym w Kopcu
Tablica informacyjna przy młynie papierniczym w Kopcu © krzara

Dawny młyn papierniczy w Kopcu
Dawny młyn papierniczy w Kopcu © krzara

Na pyszne pierogi po rajdzie
Na pyszne pierogi po rajdzie "Rowerowy Dzień Kłobucka" © krzara



Folwark Kamyk - pit stop Mini Orbity

  • DST 122.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 czerwca 2015 | dodano: 16.06.2015


Folwark Kamyk jest głównym sponsorem Mini Orbity 2015. To tu rozpoczniemy naszą coroczną, rowerową orbitę. Użyczy orbitowiczom gościny podczas 24 godzinnego okrążania Czewki. Po każdym stukilometrowym okrążeniu zaserwuje bufet. Będzie tu też działał depozyt dla orbitowiczów.

Folwark Kamyk
Folwark Kamyk © krzara

Chyba mnie pogięło. Zamiast szykować się do niedzielnego obiadu wyruszam o jedenastej na testową rundkę Mini Orbity. Trzyma jeszcze zmęczenie po wczorajszym, rowerowym rajdzie, na dworze 25 stopni w cieniu a gałęzie drzew kołyszą się we wszystkie strony od wszędobylskiego wiatru. Wyniku to ja dzisiaj nie zrobię. No cóż na Orbicie może będzie lepiej.  Pocieszam się, że dzisiaj kręcę bez plecaka, bez bagażnika, bez błotników. Właśnie tak jak widziałbym się na orbicie. Ubrany na krótko a z balastu tylko zestaw naprawczy w trójkącie pod ramą, dwa bidony i żelka/batony w kieszonce koszulki. Na początek luzackie 10 km do Folwarku w Kamyku zrobione w 26 minut. Od razu wyzerowanie licznika pod bramą Folwarku i rura na pętelkę. Kto sądzi, że te czekające nas setki to pikuś jest w błędzie. To nie jest trasa na bicie życiówek. Bliskość Czewki czyli olbrzymiego, kipiącego jądra Mini Orbity powoduje, że co rusz przyjdzie nam walczyć z krzyżówkami, zakrętami, przejazdami kolejowymi, rynkami małych miasteczek, psami i kotami wałęsającymi się po wioskach, nie wspominając o wzmożonym, weekendowym ruchu na drodze. Sama asfaltowa nawierzchnia jest na całej pętelce zupełnie znośna za wyjątkiem niebezpiecznych, głębokich, podłużnych rowków na drodze w okolicach Blachowni. Górek tylko kilka ale jak to wszystko pomnoży się przez pięć to cała pięćsetka wygląda nieciekawie wręcz groźnie. 
Coś tam po drodze  zapisałem, coś tam obliczyłem, jakieś fotki i po 4,5 godzinnej jeździe wjeżdżam na Folwark.

Folwark Kamyk wita
Folwark Kamyk wita © krzara

Uf, jak dobrze, że nie ma mowy o kolejnej rundce. Na Folwarku (godz.16) tłumy ale różnorodność stoisk rozbija obecnych. Dobry zespół gra i śpiewa na scenie. Każdy coś popija, pojada. Od słodyczy i ciast przez wędzonego pstrąga, pierogi, po gęsinę. Od wody mineralnej i soków przez herbatę, kawę po browary. Ku wielkiej radości spotykam gospodarza pana Zdzisława Bartelaka, który czujnym okiem dogląda interesu. Poznaje mnie i pyta o sprawy orbity. 
W planie mam godzinkę relaksu na Folwarku. Coś więc trzeba wszamać. Wybieram placki ziemniaczane i żywe piwko. O ile piwko leje się od razu to na placki muszę czekać piętnaście minut. Tu wszystko robi się od podstaw i akurat trzeba rozrobić ciasto.
Aparat w jedną dłoń, piwko w drugą i zaczynam buszować po Folwarku słuchając rytmicznych piosenek. Zobaczmy co tu jest.

Kuchnia Folwarku Kamyk
Kuchnia © krzara

Na słodko
Na słodko © krzara

Scena w Folwarku Kamyk
Scena © krzara

Oczko wodne na Folwarku Kamyk
Oczko wodne © krzara

Mini zoo na Folwarku Kamyk
Mini zoo © krzara

Dla pań i panów
Dla pań i panów © krzara

Nie zdradzę wszystkiego tylko polecam tu zajrzeć. Folwark to nietuzinkowa propozycja.



Tylko i aż 50 km - Jurajski rajd rowerowy lekarzy

  • DST 50.00km
  • Teren 15.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 czerwca 2015 | dodano: 13.06.2015



Hucisko - Jurajski rajd rowerowy lekarzy

Wziąłem pod opiekę trzydziestoosobową grupkę miłośników roweru. Mieliśmy zdobywać Jurą walcząc nie tyle z kilometrami co z trzydziestostopniowym upałem. Do zaliczenia przygotowałem sporo. Aż żal byłoby coś odpuścić. Gorzej z czasem bo wyruszyliśmy prawie w samo południe a na wieczorną imprezę w SPA mus wrócić.

Jurajski rajd lekarzy
W szeregu zbiórka! Kolejno odlicz!© krzara

Nad źródełkami Białki
Na dobry początek źródełka Białki © krzara

Jurajski rajd rowerowy lekarzy
Polnymi dróżkami Brzezin - najmniejszej koloni © krzara

Grupkami i pojedynczo docieramy do Pustelni w Czatachowej
Grupkami i pojedynczo docieramy do Pustelni w Czatachowej © krzara

Przy strażnicy w Przewodziszowicach
Zatrzymuje nas strażnica w Przewodziszowicach © krzara

Uzupełnić bidony wodą ze źródełka i na zdrowaśkę do Sanktuarium MB Leśniowskiej
Jedni poszli uzupełnić bidony wodą ze źródełka drudzy na zdrowaśkę do Sanktuarium MB Leśniowskiej © krzara

Przy stodołach w Żarkach
Przez stodoły w Żarkach © krzara

Bobolice - Jurajski rajd rowerowy lekarzy 2015
Mocny akcent na trasie rajdu - Zamek w Bobolicach © krzara

Jurajski Rajd Rowerowy Lekarzy - znowu trochę terenu
I znowu trochę terenu © krzara

Do kompletu brakuje fotek:
- jak najmłodsza uczestniczka beczy po glebie na piaszczystym szlaku
- jak spotykamy rolnika na traktorze, który opowiada nam epizody wojenne z partyzanckiej historii malutkich Brzezin
- jak szturmujemy po drodze sklepy spożywcze by kupić napoje i lody dla ochłody
- jak oglądamy lapidarium z macew na kirkucie w Żarkach
- jak śmigamy po nowiutkich ścieżkach rowerowych gmin Niegowa, Janów, Żarki
- jak wrzucamy na ruszta małe lub większe co nieco w gospodzie pod zamkiem w Mirowie
- jak dwa razy mamy w grupie kapcia,
- jak "niespodziewanie" przejeżdżamy przez pokaźny strumyk wypływający spod przydrożnej skały (Zdów)
- jak wskakuję do cudownego basenu na świeżym powietrzu w Orlim Gnieździe po wycieczce - ...
Bo Jura to ruiny zamków, bielutkie ostańce, źródełka, jaskinie i niezliczone cudeńka. Starczy tego na dziesiątki rajdów.



Moje speleo - msza św. w jaskini Wiercica

  • DST 82.00km
  • Teren 7.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 czerwca 2015 | dodano: 08.06.2015



Krzycha poznałem przypadkiem miesiąc temu w Trzebniowie gdy objeżdżałem trasy rajdu, który mam za tydzień poprowadzić. Jest członkiem Speleo Myszków. To dzięki niemu mogłem dzisiaj zjechać do jaskini Wiercicy i uczestniczyć wraz z dwudziestoma grotołazami z całej Polski w dorocznej mszy świętej odprawianej w intencji tych, którzy zginęli w górach i jaskiniach.
Jaskinia Wiercica - msza św. 2015r
Jaskinia Wiercica - msza św. 2015r © krzara

Msza św. w jaskini Wiercica - 7 czerwca 2015r
Msza św. w jaskini Wiercica - 7 czerwca 2015r © krzara

W jaskini Wiercica
W jaskini Wiercica © krzara

Krzychu w jaskini Wiercica
Krzychu w jaskini Wiercica © krzara

Kolejka do wyjścia z jaskini Wiercica
Kolejka do wyjścia z jaskini Wiercica © krzara

Z otworu Wiercicy
Z otworu Wiercicy © krzara

Z Krzychem przy otworze Wiercicy
Z Krzychem przy otworze Wiercicy © krzara

Krzychu, wielkie dzięki za instruktarz, opiekę, użyczenie sprzętu i rewelacyjny bigos z dziczyzny gdy trochę zmęczony wylazłem z dziury. Czułem się wśród Was komfortowo. To był dla mnie milowy krok speleo.
Jaskinia Wiercica