krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:525.00 km (w terenie 83.00 km; 15.81%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:65.62 km
Więcej statystyk

Jak Twardowski na kogucie w jednym chapciu, w drugim bucie.

Niedziela, 28 listopada 2010 | dodano: 28.11.2010

Poddałem się po 45 minutach. Nie pomógł WD40. Dzwonię do Anwi żeby nie czekała na mnie. Trzy płaskie klucze szlag trafił. Napatoczył się uczynny sąsiad. Kicha, lewy nie puszcza. Za oknem słońce coraz wyżej. Niedługo południe. Szkoda dnia.
Akceptuję połowiczne rozwiązanie i w drogę. Przecież jedna platforma to już coś.


Tańcowały dwa pedały jeden duży, drugi mały.

Wybrałem, jak się okazało najgorszą drogę do Olsztyna - przez Srocko. Nie posypana solą. Ślisko, dusza na ramieniu. Dzień piękny, jezdnia koszmarna.
W Olsztynie Anwi rozgrzewa się cebulową zupką, ja sprawdzam drogę na Janów.


Ta karczma "Rzym" się nazywa?

Na szczęście droga Olsztyn - Janów jest czarna więc jedziemy nad źródełka do Złotego Potoku.


Pstrągarnia. Stawy zaczynają zamarzać.


Cel wycieczki - źródła Zygmunta dające początek Wiercicy.



57 Częstochowska Masa Krytyczna

Piątek, 26 listopada 2010 | dodano: 27.11.2010

Czyżby już wielu dopadła jaskra analna? Na Masę stawiło się tylko, około 40 częstochowskich, najtwardszych bikerów.
Dla tych co nie znają się na medycynie wyjaśniam, że jaskra analna jest poważną i zaraźliwą chorobą. Jej objawy łatwo poznać. Gdy wyjrzymy za okno i stwierdzimy, że nie chce nam się d... ruszyć z domu tzn, że nas dopadła.

Lukas, dzięki za świetne fotki z 57 Częstochowskiej Masy Krytycznej.
Są tak fajne, że pozwoliłem sobie wrzucić na mój blog.


Jeziu - riksiarz


Magnum


Poisonek


STI


PRZEMO2


Jurczyk


GozDD


Markon


Do zoba na 58 CMK
Krzara



Naga jest piękna

Niedziela, 21 listopada 2010 | dodano: 21.11.2010

Zrzuciła kolorowe, jesienne szaty odsłaniając skrywane za pastelowymi liśćmi buków wspaniałe, kształty. Nie możesz przejechać obojętnie. Zatrzymuje cię. Podziwiasz jej bajeczne piękno. Utrwalasz w pamięci. Zauroczyła cię. Będziesz o niej pisać, będziesz o niej mówić, będziesz do niej wracać. Już wkrótce okryje się śnieżnobiałym kożuszkiem.



Brama Twardowskiego w Złotym Potoku zachwyca z każdej strony.




A oto inne perełki Złotego Potoku


Grota Niedźwiedzia


Źródełko Spełnionych Marzeń.


I stary młyn nad Wiercicą się pokazał.

Słońce zrobiło sobie dzisiaj dzień wolny od pracy. Pozwoliło popracować mrzawce. Kręci się całkiem fajnie chociaż w nogach wczorajsza Bełchatowska Piętnastka i wynik o siedem min lepszy od ubiegłorocznego. Nie jest źle. W drodze powrotnej zahaczamy o Kamieniołom Warszawski. A tu...


Brać rowerowa z Myszkowa.



Na poszukiwanie amonitów.

Niedziela, 14 listopada 2010 | dodano: 15.11.2010

Przede mną dzisiaj dwa zadania.

Pierwsze, postawione przez Anwi to propozycja nie do odrzucenia. Wykręcić z nią 100 km. Planuje 10 000 w tym roku.

Drugie, które postawiłem sam sobie to wrócić z wycieczki z ciekawym amonitem.

O mały włos zrodziło by się i trzecie, najtrudniejsze zadanie. Pojechać rano na cotygodniową ,,zbiórkę” szosowców i zmierzyć się z nimi na góralu w dojeździe do Olsztyna (15 km).

Ta myśl od dawna chodzi mi po głowie. Jeździ z nimi mój Paweł. Tyle, że oni nie kończą na Olsztynie tylko jadą dalej do Żarek, robią standardową pętelkę z górkami, ściganiem, ucieczkami.

Wychodzi im setka i jest wesoło.

Na szczęście udało mi się opanować emocje i wybrałem wariant zastępczy trzeciego zadania. Poprzestanę tym razem tylko na zrobieniu zdjęć chłopakom wpadającym na rynek w Olsztynie.

Na przedwycieczkowej naradzie sztabowej ustaliliśmy z Anwi, że spotykamy się w Olsztynie i dalej kierujemy się razem szlakiem jurajskich kamieniołomów aż do Jaroszowa.

Tak też zrobiliśmy.



Wpadają na rynek w Olsztynie.


Przypadkowe spotkanie z miejscowym bikerem. Kopalnia wiedzy o okolicach Choronia.


Skarb znaleziony w Choroniu.


Przyjechały do Przybynowa.


Cel wycieczki. Mały, malowniczy kamieniołom w Jaroszowie.


Miłośniczka kamieniołomów.


Narada sztabowa. Jak wracać?



Częstochowska Reduta - polskie bunkry z 39r (cz.1)

Sobota, 13 listopada 2010 | dodano: 13.11.2010

Jestem w środku bunkra Nr 07 położonego na wzgórzu obok cmentarza komunalnego w Częstochowie. Przez trzy niziutkie ale bardzo szerokie prześwity obserwuję północno zachodnie przedpole bunkra. Rewelacyjna panorama, perspektywa pozwalająca szybko ogarnąć wzrokiem prawie 270 stopni przedpola. Wszystko masz jak na dłoni. Wspaniała, fachowa robota polskich saperów.



Jest to pierwszy bunkier na trasie dzisiejszej wycieczki, jeden z jedenastu, które pozostały po wybudowanej, ale tylko częściowo ufortyfikowanej linii obrony Częstochowy zwanej Redutą.
Plan wybudowania tej linii (od Kiedrzyna, przez Herby po Lubliniec) powstał w 1938r gdy wiadomo już było, że Niemcy szykują się do wojny. Miało ją stanowić 61 bunkrów (bojowe i obserwacyjne), rowy strzeleckie i przeciwczołgowe, przeszkody z drutu kolczastego, betonowe zapory przeciwczołgowe (jeże). Wybudowano tylko 19 bunkrów. Częstochowa leżała w pasie przygranicznym. Stąd było najbliżej Niemcom do stolicy więc na tym kierunku spodziewano się pierwszego uderzenia.
Trudna sytuacja ekonomiczna kraju i czekanie na uchylenie zarządzenia o ochronie płodów rolnych były głównymi przyczynami, z powodu których bunkry zaczęto budować w pośpiechu dopiero w lipcu 1939 roku. Plan Marszałka Rydza-Śmigłego zakładający utrzymanie 40-sto kilometrowego odcinka - linii Reduty przez prawie trzy tygodnie przez żołnierzy 27 pp (pułku piechoty) stacjonującego w Częstochowie stawał się niewykonalny.





Bunkier 07 (na wzgórzu obok Cmentarza Komunalnego)


Bunkier 08 (na przeciwko głównego wejścia na Cmentarz Komunalny przy ul. Radomskiej)

Bunkier 09 (centralnie na Cmentarzu Komunalnym)

Ww trzy bunkry (07; 08; 09) stanowiły gniazdo obrony i umożliwiały kontakt wzrokowy.


Bunkier 10 (za strzelnicą czołgową między Kawodrzą a Sabinowem, z boku ul. Skrzetuskiego)


Platforma na bunkrze 10


Bunkier 11 (na Sabinowie, na końcu ul. Łosiowej)

Polecam dwie książeczki:
A. Siwiński - Przydrożne i cmentarne ślady września 1939 na ziemi częstochowskiej (8zł)
J.A. Bossowski - Bunkry z roku 1939 w Częstochowie (10zł)
Obie kupiłem w punkcie Informacji Turystycznej w III Alei NMP
We wpisie używam numeracji bunkrów podanej przez autorów tych publikacji.

Wycieczka razem z anwi

W planach druga wycieczka do pozostałych sześciu bunkrów Nr 01-06 a na wiosnę propozycja na Częstochowskim Forum Rowerowym wspólnej, całodziennej wycieczki po wszystkich bunkrach Częstochowskiej Reduty.



Sztafeta Niepodległości

Czwartek, 11 listopada 2010 | dodano: 12.11.2010

Do Warszawskiego Biegu Niepodległości to nam daleko. Jednak my, Zabiegani, podtrzymujemy ubiegłoroczny pomysł świętowania od świtu do zmierzchu na pięciokilometrowych zmianach Sztafety Niepodległości. Niby dyscyplina klubowa nie obowiązuje ale to my, Zabiegani poprzez liczne stawiennictwo mamy dać przykład i zarazić Częstochowian chęcią aktywnego, wspólnego spędzania wolnych chwil na świeżym powietrzu.
Do biegaczy dołączają walkingowcy i rolkarze. Trasa prowadzi przez całą promenadę a dalej urokliwymi ścieżkami Lasku Aniołowskiego. To miejsca spacerów więc są oklaski, przyjazne gesty, pozdrowienia, słowa podziwu.
Będzie 18 zmian co pół godziny od 7:00 do 16:00. Obstawiam 9 z nich. Dwie pierwsze i dwie ostatnie oraz kilka ze środka. Mieszkam na początku promenady, tu najczęściej trenuję więc biegam po swoim podwórku. Dycha i na śniadanie. Kolejna dycha i spadam do domu naszykować obiad.
Piętnastka i znowu dom. Regenerka, automasaż nóg, obiad dla taty i... na ostatnią dychę czyli dwie pętelki.


Białoczerwony kotylion na koszulce czy inny narodowy emblemat robi klimat święta.


Hej, dzień się budzi.


O, kolejni wstali i dołączają na drugą zmianę


Co nie, że w takim towarzystwie i w takiej scenerii same nogi niosą.


Asfaltem lekko pod górkę.


Dobiegamy do strefy zmian.


Wyszło 45km. Na razie pseudomaraton ale to też cieszy. Tempo ambitne ale nie do zajechania. To jeden z uroków tej akcji. Okazja do wielkiej integracji, przypomnienia i poszerzenia kontaktów.
Sympatyków przybywa. I to jest to.
Późnym wieczorem regenerka na rowerze pętelkami dziennej sztafety.



Niemieckie bunkry z 44r w okolicach Cz-wy

Sobota, 6 listopada 2010 | dodano: 07.11.2010

1944 rok. Armia Czerwona naciera. Aby powstrzymać nawałę rosyjską ze wschodu Niemcy budują na linii Ciecierzyn - Przymiłowice – Turów dziesiątki żelbetonowych bunkrów. Od małych, snajperskich „kiosków” i „grzybków”, dwuosobowych „tobruków”, po schrony dla wieloosobowych załóg, amunicji i sprzętu. Spędzają codziennie ludzi z pobliskich wiosek do kopania rowów i budowy umocnień.

Jedziemy z Anwi pobuszować w ciecierzyńskich lasach, połazić transzejami i okopami od bunkra do bunkra, zajrzeć do ich wnętrz, by kolejny raz poczuć beznadziejność wojny.
Późna jesień odkrywa historyczne miejsca. Z czasem znikną.

lokalizacja zwiedzanych bunkrów


kochbunkier - tzw "garnek kocha"


Przemijanie 1 - towarzysze czasu


Ringstand 58c tzw "tobruk"


wewnątrz


Przemijanie 2 - kolory czasu


Regelbau 668 - schron bierny dla załogi 6 osobowej


Schody do schronu


Przemijanie 3 - kwiaty czasu


Transzeją do kolejnego bunkra


Jest

Odszukaliśmy 9 może 10 bunkrów. Niewidoczne z drogi, ukryte w lesie.
Jednak tędy rosyjska ofensywa nie przeszła. Pozostały biernym świadectwem II wojny światowej.



Tygodniowa, rowerowa wiązanka melodii ludowych

Piątek, 5 listopada 2010 | dodano: 05.11.2010

Obiad może poczekać. Z pracy wracam dłuższą drogą. Korzystam z ładnych, ciepłych dni.
Tylko to drugie pół dnia po ciemku jakoś mi nie pasi. Takie nienaturalne. A jak sie zabunkrujesz w domu to kaplica. Dlatego każdy pretekst jest dobry by wybyć z domu, wsiąść na rower i udowodnić sobie, że te pierwsze godziny po ciemku to jeszcze nie noc.
Od przyszłego poniedziałku wieczorne treningi na sali.