Skowronki też nie bały się deszczu.
-
DST
94.00km
-
Teren
15.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Śmiertny Dąb leży 37km na południowy wschód od Częstochowy. Tam ma dotrzeć w lany poniedziałek rowerowa pisanka i nalewka z tarniny. Świąteczna wizyta u Danusi staje się pomału miłą przyjacielską tradycją. W ubiegłym roku zrobiliśmy jej trochę zamieszania bo wpakowaliśmy się z anwi w sam środek świątecznego, rodzinnego obiadu. W tym roku chcąc uniknąć podobnego błędu zapowiadamy się zdecydowanie później. Dlatego wybieramy trasę okrężną. Śmielej wybieramy teren. W Kusiętach podczepiamy się do mojego ulubionego, czerwonego, rowerowego prowadzącego Jurą Krakowsko-Częstochowską.
Tyle razy przejeżdżamy koło tej góry a nie wiem jak się nazywa.
Deszczyk i mżawka towarzyszą nam cały czas tak jak i skowronki, które świergolą nad polami nie bacząc na zimno i deszcz. Zawsze sądziłem, że śpiewają tylko w słoneczny, ciepły dzień. Widać swoje muszą odśpiewać.
Niestety nawet główna ścieżka jeszcze nieprzejezdna. Zawracamy.
Chowamy się na chwilę przed deszczem pod daszek wiejskiej studni. Stąd tylko 4km polami i lasami do Danusi.
Dzięki za wspaniałą gościnę. Razem z Grzesiem ogrzali nas, wysuszyli, nakarmili, napoili, pożartowali. O wiele przyjemniej było wracać w deszczu do domu.