Jaja nie tylko Wielkanocne
-
DST
99.00km
-
Teren
12.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tradycyjnie w Wielką Sobotę rano zabieram się do przygotowania pisanek barwionych skórkami cebuli. Do tego jest potrzebny rower a dokładnie dętka. Nakładam gumki pocięte z dętki rowerowej i tworzę różne wzory.
W tym roku zrobiłem sobie jaja z jajek i udekorowałem je w jeden wzór tak jakby były od jednej kury.
Efekt całkiem głupi ale w ten sposób zaoszczędziłem trochę czasu i już po piętnastej, po święconce mogłem wybrać się na rower.
Na dzień dobry byłem w plecy dziewięć kilosów bo tyle wykręciła anwi czekając na mnie.
Pora trochę późna jak na realizację pomysłu Anwi tj wypadu nad zalew w Ostrowach w poszukiwaniu łabędzi. Próbuję jednak za wszelką cenę ratować swoją skórę i wmawiam jej że jest szansa jeśli pojedziemy najkrótszą drogą. Przy odrobinie szczęścia może trafimy na jakiegoś zabłąkanego łabędzia. Po drodze próbuję nadrobić brakujące kmy do Anwi robiąc parę kilometrowych nawrotek. Udaje się.
Nad zalewem kicha. Pełno różnych butelek w wodzie, jakaś zdechła żaba, zero ptactwa. I takim dołującym akcentem miał już się zakończyć nasz pobyt nad zalewem gdy nagle... Z za chmur zaczęło wychodzić słońce i
Jajo pierwsze - daleko na wodzie spostrzegliśmy dwa białe punkty. Są!
Jajo drugie - Wielkanocne spojrzenie na zalew w Ostrowach
Szczęściu trzeba pomagać więc różnymi sposobami zaczynam przywoływać ptaszyska, włącznie z rzucaniem jak najdalej do wody kawałków konsumowanej kanapki. Widać wypatrzyły nas, mają świetny wzrok i są przywykłe do karmienia. Przypłynęły, zjadły całą moją kanapkę, popozowały Anwi do zdjęć i odpłynęły.
Jajo trzecie - czas ruszyć w dalszą, nieznaną drogę. I nie o kmy mi chodzi. Nawet nie mam licznika. Byle gonić kajmana. Na tym bicyclu będzie ciężko bo trochę za krótka sztyca.
Jajo czwarte - Wszystkim nie i za glądającym na mój blog życzę miłych, świątecznych, wiosennych klimatów w ich duszach i sercach.
Jajo piąte - no, wreszcie i ja poczułem ostre koło ale i na tej treningówce za krótka sztyca.
Jajo szóste - Akurat na moście w Ważnych Młynach (rzeka Warta) dzwoni Danusia ze Śmiertnego Dębu - wymieniamy się życzeniami z jajami i wpraszam się z pisanką i nalewką w lany poniedziałek.
Jajo siódme - A ja jaj!
komentarze
Jak się okazuje - krzara to jajcarz ;)
Widzę, że głosowanie było, więc też się dołączam - również jajo nr 3 ;)