krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Pracowite niedzielne popołudnie

Niedziela, 6 września 2009 | dodano: 06.09.2009

Zmiana opon na terenowe. Za miesiąc zawody. Na trening mogę przeznaczyć tylko niedziele. A więc do roboty.
Lecę wzdłuż Warty na Przeprośną Górke. Po drodze dla rozgrzewki wykręcam na dołach 10 ósemek, tych o których dowiedziałem się od Pawła. Teraz singletrack na trawersie pod Jaskrowem. Robię go w obie strony. Uuuf, zaliczone. O mało co nie rozjechałem prawie metrowej żmii. Gdzie ją tu poniosło!
Kręcę na Przeprośną. Od tyłu poszło za łatwo. Zjeżdżam więc i zdobywam ją jeszcze raz ale po kamieniach. Teraz lepiej. Rzut oka na plac budowy Dziennego Domu Pielgrzyma i zjazd. Za Przeprośną znana mi długa, wznosząca się, leśna, dzisiaj wyjątkowo piaszczysta dróżka na Siedlec. Były podpórki.
Dla odsapki trochę asfalciku. Srocko, Małusy Małe, (wspaniałe przydrożne śliweczki), Turów, Olsztyn.
Ciągnie do lasu. Za Biakłem w Sokole. Czerwony pieszy doprowadza mnie do słynnej ścieżki z progami. Strach się bać. Okazja zmierzyć się po raz pierwszy z nimi. Progowy podjazd do zakrętu 90 stopni w lewo na najmniejszym blacie zaliczony. To już coś ale wyżej nie dam rady. Za to kusi przymierzyć się do pełnego zjazdu po progach, tam z góry. A więc z buta od zakrętu na górę. Chwilka odsapki, obniżenie siodełka, przeżegnanie się i...Pracują hamulce i amory, d za siodełkiem. O skokach nie ma mowy. Przed zakrętem (tym do którego podjechałem) podpórka. Przednie zaryło w kupie piachu. Kicha. Reszta do dołu spoko.
Postanawiam powtórzyć zjazd, może uda się bez podpórki.
Tak jak poprzednio do zakrętu podjazd, wyżej z buta. Chwila na zastanowienie i w kliki. Wyszło bezbłędnie tyle że nie na zbity łeb.
Uradowany opuszczam Sokole i z Olsztyna czerwonym rowerowym przez Kusięta walę do Czewy na wieczorną mszę (19:15) w III Alei.
W Mirowie skontatowałem że mam pół godziny czasu. A więc myk jeszcze raz na Przeprośną kamienistym podjazdem, zjazd asfaltowy i powrót ścieżką wzdłuż Warty.
Dwie minuty spóźniłem się na mszę do mojego ulubionego, jeszcze nie tak dawno akademickiego kościółka.
Od dawna myślę żeby stał się kościółkiem rowerzystów. Już widzę kilku, nastu, kilkudziesięciu kolorowych bikerów, którzy prosto z niedzielnej wycieczki, spoceni ale i szczęśliwi promieniście z wszystkich stron walą na mszę o 19:15.
No bo Bar Leśny już mamy.




komentarze
anwi
| 20:41 niedziela, 6 września 2009 | linkuj Ile kosztowałyby Cię hamulce tarczowe?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa namii
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]