Świąteczny wypad po "strusie jajo".
-
DST
18.00km
-
Teren
5.00km
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bardzo chciałem się znaleźć w gronie osób, które potrafią w nawale świątecznych spraw wygospodarować czas na choćby symboliczny, rowerowy wypad. Trochę pomogła w tym pogoda, która kusiła, wręcz wyrzucała z domu. Tak postawiony temat narzucił lepszą organizację spraw domowych, przeniósł ich część na czas poświąteczny i wymusił szybkość działania. W efekcie pół godziny po święconce tyłek cieszył się siodełkiem, um dał se na luz a myśli krążyły tylko wokół słów "dokąd, którędy, co zobaczyć, co szukać".
Namówiłem anwi do wspólnego wypadu czym też oderwałem ją od domowej krzątaniny. Jako pełen akces poczytałem sobie podrzucenie celu wypadu: zawilce wielkokwiatowe w kamieniołomie Prędziszów. Niedaleko, widokowo i trochę zagadkowo. Czy już kwitną? Zawilce były ubiegłorocznym odkryciem ale w końcu maja. W tym roku zważywszy na krótką zimę można było spodziewać się ich wcześniejszego rozkwitu.
Nasza ocena niestety nie sprawdzała się. W Prędziszowie spotykamy kwitnące poziomki a nie poszukiwane zawilce. Nieusatysfakcjonowany wdrapuję się na kilka wzgórz by poszukać zawilców w bardziej wyeksponowanych miejscach. Udaje się! W jednym, jedynym, trudno dostępnym miejscu kwitną. Przewieszony, z głową w dół, z wyciągniętą ręką umieszczam je w kadrze.
Wysyp pewnie za dwa tygodnie.
--------
W domu malowane jaja lądują na poczesnym miejscu. Tradycyjnie będą rozdawane rodzince i przyjaciołom przy składaniu świątecznych życzeń.
Wszystkim przyjaciołom bikerom życzę
Radości i wszelkiej przyjemności jaką mogą dać Święta Wielkanocne.
PS
Co do tego strusiego jaja to tylko takie świąteczne skojarzenie. Niestety trochę bolesne. Wyglebałem się schodząc z górki w kamieniołomie. Stanąłem na niewłaściwy kamień i skręciłem nogę w kostce. Kostka wygląda teraz jak strusie jajo.
komentarze