krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Zabawa w speleologów - Jaskinie Towarna i Niedźwiedzia

Niedziela, 23 stycznia 2011 | dodano: 23.01.2011

Jaskinie: Towarna, Niedźwiedzia i Dzwonnica



Kujmy żelazo póki gorące. Zeszłotygodniowy pomysł spenetrowania trzech, połączonych ze sobą (?) jaskiń w Górach Towarnych wcielamy w życie. Z krótkich informacji zamieszczonych w internecie o jaskiniach: Towarnej, Niedźwiedziej i Dzwonnicy wynikało, że należą do jaskiń o małym stopniu trudności. Nie czyniliśmy więc z anwi specjalnych przygotowań. Ograniczyliśmy się do zabezpieczenia czołówek, podręcznej mapy i w miarę odpowiednich ubrań.
Wywiad przeprowadzony wśród znajomych kumpli, którzy chodzili trochę po jaskiniach nie dał odpowiedzi czy możliwe jest przejście między Towarną a Dzwonnicą. Nie robili tego. Oczywiście fajnie byłoby go zrobić tak aby za jednym wejściem obskoczyć trzy jaskinie. Decydujemy się wejść od Towarnej i jeśli to jest możliwe wyjść Dzwonnicą.
Przed nami ponad 180 m nieznanych korytarzy.
Świadomość, że po kilku, kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu metrach możesz czołgając się dotrzeć do komory, odreagować i podziwiać ją, ładuje akumulatory. Jak będzie tutaj?
Rozmyślając o penetracji jaskiń pamiętałem aby na drugi plan nie zeszły dwie inne, ważne, niedzielne sprawy związane z wyjazdem. A mianowicie zrobienie zdjęcia zagadki na forum rowerowe oraz kilkugodzinna praca przy torach biegówkowych w Biskupicach.. Krótki dzień utrudnia swobodne ułożenia planu dnia, nie mniej, nie rezygnuję z niczego.
Przed Olsztynem a dokładnie w Kusiętach robimy zdjęcie „kamiennego orła”. To on będzie zagadką z tego wyjazdu.



Prześmieszny, z czujnym, czerwonym oczkiem i drucianym pióropuszem stoi sobie na skałce przy drodze i zaprasza turystów.
Anwi zakłada swoją bazę wypadową w Olsztynie.
Ja ostro do Biskupic. Ekipa dziewięciu chłopa przystępuje do równania ścieżek pod tory i wbijania kilkudziesięciu pali na nowe oznakowanie trasy. Trzy bite godziny.
Mam godzinny poślizg. Kumpel częściowo ratuje mnie od dłuższej wpadki i podwozi po skończonej pracy pod Góry Towarne.
Wszystko w biegu. Doganiam anwi. Podchodzimy pod Jaskinię Towarną.



Za chwilę wkroczymy w inny wymiar czaso-przestrzenny. Póki co czujemy późne, zimowe popołudnie. Tam, w jaskiniach, czas, pora dnia, pora roku, różnice temperatur nie istnieją. Jest to cholernie wygodne. Nie musisz tak jak na powierzchni co rusz dostosowywać się do zmieniającego się otoczenia. Constans.



Zostawiamy rowery na początku jaskini i...



ruszamy w głąb korytarza. Po kilkunastu metrach od wejścia odbija na prawo wąski, wysoki korytarz prowadzący do J. Towarnej. Wzdłuż korytarza bardzo zróżnicowane sklepienie i ściany o różnych formach skalnych. Po obu stronach korytarza obniżenia poziomów. Na końcu po prawej pionowy otwór prowadzący do najniższej komnaty. Zwiedzanie. Wracamy do głównego korytarza i kierujemy się na J Niedźwiedzią. Podziwiamy po obu stronach niezliczone jamy, zagłębienia, otwory i nacieki. Szeroki zakręt w prawo stanowi rodzaj komnaty a na jej końcu znajdują się: na wprost mały otwór, który pozwala na czworaka przedostać się do J. Niedźwiedziej a na lewo mała dziura kusząca do dalszej penetracji. Czyżby to było tajemnicze przejście do Dzwonnicy? Trochę mało prawdopodobne. Tam się nie da wejść. Zagadkę tą zostawiamy na później i na czworaka próbujemy przedostać się do Niedźwiedziej.



Rowerowy kask to nie najlepsze rozwiązanie . Tu przydałby się zwykły, mały, gładki garnek bez dziur. Bez przerwy stukam nim o sufit. Niby chroni.
W Niedźwiedziej przerwa w podróży.



Dla urozmaicenia surrealistyczna fotka martwej natury. Ostra czerwień jabłek ożywia skalne kolory.



Wracamy pod tajemniczy otwór przed Niedźwiedzią. Chyba trochę późno na sprawdzania jednak chociaż częściowo muszę rozwiązać zagadkę. Czy w ogóle da się tam wcisnąć? A jeśli tak to jak daleko?. Analizujemy szkic mapy.



Wszystko wskazuje na to że jest to poszukiwane przejście do Dzwonnicy. Iwona zostaje u wejścia a ja...



Trochę mam pietra czy się nie zakleszczę. A co będzie z cofaniem tyłem. Suwając się zrobiłem kilka metrów. Podłoże raczej płaskie z utwardzonej gliny. Nad głową w miarę gładko. Zdejmuję kask bo nie mieszczę się z nim. Popycham go przed sobą. Liczę na to, że jak głowa i ramiona wciskają się to reszta za nimi przejdzie. Kolejne metry i zakręt w prawo. Nie mam już kontaktu z Iwoną. O odwróceniu nie ma mowy. Kolejne metry i nagle czuję powiew świeżego, zimnego powietrza w twarz. Czyli to może być powiew od wejścia do Dzwonnicy. Za wcześnie uwierzyłem w sukces. Przede mną w świetle latarki błyszczy metrowa kałuża. Perspektywa przejechania brzuchem po wodzie szokuje ale i nakazuje odwrót. Wykorzystuję miejscowe boczne wgłębienia i cudem obracam się. Nie wiem jak to było możliwe w takim przejściu. Pełzając metr po metrze wracam szczęśliwie do punktu wejścia.



Nie rozwiązałem do końca zagadki ale wiele zostało wyjaśnione. Czeka nas kolejne podejście.

PS
Przyznam się, że nijak się ma np. łażenie po olbrzymiej Grocie Łokietka czy Jaskini Raj i to w dodatku z przewodnikiem w stosunku do penetracji kilkudziesięciu metrów nieznanych korytarzy czy czołgania i pełzania się wąskimi tunelami. Do całej otoczki „och i ach jak tu cudnie” dochodzi element zdobywania.




komentarze
Yacek
| 18:21 czwartek, 27 stycznia 2011 | linkuj Jesteście niesamowici! Uprzedzając informuję, że tym ciasnym korytarzykiem przedostaniesz się do Dzwonnicy na bank. Sprawdzone osobiście kilka lat temu! I tak jak pisałem już wcześniej po drugiej stronie góry jest J. Cabanowa - również polecam! Pozdrawiam!
niradhara
| 16:26 wtorek, 25 stycznia 2011 | linkuj Wycieczka jak w ludowym porzekadle: "Gdzie diabeł nie może, tam Krzarę pośle". :)
krzara
| 22:36 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj Witajcie Nowi i "Starzy"na moim blogu.
Teraz to i mnie śmiać się chce z tego zdjęcia. Tam tak wesoło nie było.
Skończyło się dobrze a ostatnie zdjęcie dowodzi, że mam też i tą lepszą stronę.
poisonek
| 11:49 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj Te śniegowce wydają mi się znajome.... Hmmmm... Zdaje się że to Krzara z gorszej strony :)))
alistar | 10:27 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj Początek interesujący... ;)
Isgenaroth
| 07:41 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj Coś Ci tam uciekło ?
Djablica | 23:47 niedziela, 23 stycznia 2011 | linkuj znaczy jutro wrócicie po kolegę? ;p
daniel3ttt
| 22:54 niedziela, 23 stycznia 2011 | linkuj Utknął he he :)
kitaxc
| 22:52 niedziela, 23 stycznia 2011 | linkuj czekamy na resztę ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oryna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]