Wielka chęć kręcenia.
-
DST
90.00km
-
Teren
15.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie o 16:30 jestem wolny i ruszam przed siebie.
Chciałoby się zaliczyć jakieś nowe odcinki ale nic mi do głowy nie przychodzi. Nie wiem nawet czy wyruszam na 40km, 60 czy więcej. Kusi teren ale tam może być mokro.
Zaczynam moim ulubionym, czerwonym rowerowym w kierunku Olsztyna. Sporo kałuż i ...
Zdębiałem. Leśna dróżka, którą dziesiątki razy jeździłem zapadnięta na kilkudziesięciu metrach! Od pewnego momentu, jak zobaczyłem ją zrytą przez wodę wydawała się podejrzana. A tu pozapadana. Ileż tu wody musiało napierać?!
Widząc to generalnie odpuściłem teren. Jednak nie ciągnęło mnie do Olsztyna.
W Kusiętach odbiłem w lewo na Turów (przez Joachimów) potem na Przymiłowice. Tu widzę drogowskaz "Dwór Zielone Wzgórza". Kilka razy na wyjazdach mijałem ten napis. Dzisiaj postanowiłem to zmaterializować. Jadę i jadę. Jest kolejny i znowu ten sam kolejny drogowskaz tylko dworku nie widać. Dopiero w Bukownie go namierzyłem. To poprostu nowy, dwa lata temu wybudowany, wieloskrzydłowy obiekt o przeznaczeniu np na przyjęcia weselne. Taki sobie. Dalsza droga to Zagórze, Żuraw, Lusławice, Czepurka, Piasek, Skowronów (górą), Ciecierzyn, Zrębice, Biskupice. W Biskupicach trzy razy podchodzę do próby bicia rekordu prędkości na nowym asfalcie koło Stajni Biały Borek. Pierwsza dała 64,5. Druga 66,5. Trzecia 68,5. Niby progres ale boczny wiatr nie pomagał. Czyli nie udało się ale zabawa cieszy. Przy okazji obserwowałem bogate towarzystwo, które przyjechało na występ Andrzeja Sikorowskiego. Bilety po 70zł ściągnęły raczej tylko tych co jeżdżą wypasionymi brykami. Też bym chciał ale ja mam tylko rower.
Akurat przejeżdżałem koło Sikorowskiego jak szedł koło Stajni i to mi musiało wystarczyć.
Odpuściłem sobie kolejną próbę bicia prędkości bo to byłoby 70,5 a to tylko wyrównanie życiówki. Wreszcie kieruję się na Olsztyn potem terenem na Skrajnicę, Odrzykoń i Czewka.