krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Wyścig nierównych szans

Niedziela, 2 maja 2010 | dodano: 02.05.2010

W 2008 udało się więc powinno się udać i w tym roku.
Tym razem jednak wiem co jest grane i mogę trochę mądrzej podejść do tego wyzwania.
Regulamin dopuszcza start zawodnika na rowerze górskim i wykorzystuję tą furtkę.
Będzie śmiesznie nawet dziwacznie bo prawdopodobnie znowu jako jedyny stanę na starcie na rowerze górskim.
A więc do roboty.

Mam tylko jednego slicka. Rubena 1,75. Wrzucam go na tył.
Obracam na minus mostek co obniża mi kierę o 5cm.
Podnoszę siodełko o 2cm.
Demontuję wszystkie zbędne pierdoły (torebka podsiodełkowa, lampki, koszyczek,pompka)
Pożyczam od anwi puszkę tuńczyka i drugiego slicka Hutchinson City 1.7. Wrzucam go na przód.
Mierzę szerokość opon po napompowaniu.
Jednak Rubena ma 4,5cm i jest o 0,5cm szersza od Hutchinsona.
Zamieniam opony miejscami. Na tyłku musi być węższa.
Jest północ.
Prażę kaszę gryczaną i podsmażam boczek, dużo boczku.
Wcinam papu i gotuję spaghetti na jutro, dużo spaghetti.
Układam na podłodze rzeczy, które mam zabrać na wyścig (zapomnę o isostarze w proszku, w bidonie będzie sama woda).
Kąpiel, piwko i w kimono.

Melduję się o 9:15 w Urzędzie Gminy Olsztyn.
Uiszczam wpisowe 30zł (cholera drogo).
Zapoznaję się z mapką trasy. (kurde żeby nie pobłądzić)
Pada i organizatorzy skracają wyścig do jednej pętli 39,5km (o w mordę, może być ślisko)
Jadę na start czasówki do Turowa. Zimno ale ja na krótko, nie mam bluzy. (brr...)
Mam fatalny Pesel. Anim za młody, anim za stary. Trafiam do średniaków Kat. III (spoko)
Na starcie staje 55 zawodników (54 i jeden odszczepieniec)
Są pełne koła, areodynamiczne kaski (co ja tu robię)
Wypuszczają co 1 min (no to zdublują mnie)
Nie ma wiatru (a modliłem się o wiatr w plecy)

Nr 190.
Podjeżdżam na linię startu i zeruję licznik.
„Nie ścinać łuków, jechać prawą stroną ..”.- ostatnie ostrzeżenia sędziego.
Poszedł....
Od razu z blatu ale z lekką rezerwą.
Już po kilku metrach od startu czuję wiatr w twarz.
Zawsze gdy nie ma wiatru wydaje mi się że powyżej 30km/h jadę pod wiatr.
…....
6:02
średnia 35km/h
objechałem 11

Do głównego wyścigu zostały 2 godziny
Wcinam spaghetti z tuńczykiem w ciepełku samochodu.
Relax



Finiszuje pierwsza grupa


Ostatnie metry


Pod zamek po wyścigu


Leśne, wiosenne klimaty




komentarze
krzara
| 17:43 czwartek, 6 maja 2010 | linkuj Jak zauważyłeś lubię liznąć i teren i szosę. A że nie stać mnie na szosówkę więc szukam rozwiązań zastępczych. Góral musi mi robiś i za MTB i za kolarzówkę. Wiem że śmiejecie się z mojej kochanej, ciężkiej Demy ale ileż ona przyniosła mi radochy.
Kajman
| 22:48 środa, 5 maja 2010 | linkuj Ale na czymś takim w teren nie wjedziesz
krzara
| 18:52 środa, 5 maja 2010 | linkuj Jeden z najbliższych zakupów to slicki 1,5.
To najwęższe opony dla obręczy 26 w które upcha się typowa dętka 1,75-2,5
Dzięki za graty.
Kajman
| 20:07 wtorek, 4 maja 2010 | linkuj Podobno szedłeś jak burza:) Gratulacje:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa apacj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]