7 Festiwal Spełnionych Marzeń - pierwsze koty za płoty.
-
Aktywność Nordic Walking
.
Jak będzie w tym roku? W ubiegłym, 34 razy stawałem na linii startu. Każdy start niósł ze sobą porcję stresu, adrenaliny, potu. Były skurcze, kolki, kontuzje. Jednak wszystko wcześniej czy później mijało. Na dłużej pozostawała radość z wykręcenia dobrego wyniku a zwłaszcza jakiejś życiówki. Marzeniem jest zawsze to aby nie powiedzieć ostatniego słowa. Czy mam podstawy dalej marzyć?
.
Dzisiejszym startem w Mysłowicach rozpoczynam tegoroczną sportową zabawę. Dystans 10 kilometrów w Nordic Walking.
50 m do mety. Biegacze mieli do pokonania 15 km.
Na starcie starzy znajomi więc wynik powie gdzie się znajduję z formą, kto mi dołożył a komu nie dałem się. Piękna, w większości leśna, pofałdowana trasa z licznymi podejściami umila zmagania. Rześka, daleka od zimowej pogoda wprowadza w dobry humor. To nic, że sporo błotka. Stuptuty chronią nogi. Przez 3/4 trasy utrzymuję 8 miejsce napierając w towarzystwie najlepszej zawodniczki Oli. Na 7 kilometrze konkretna górka i Ola wyprzedza. Jest dzisiaj bardzo mocna. Skończy na 6 miejscu. Teraz przychodzi mi bronić się przed wyprzedzającym mnie kijarzem z Krakowa. Przez dwa kilometry tasujemy się a nasza walka daje bezpieczny dystans od kolejnych zawodników za plecami. Generalnie nie było źle jednak trochę brakło mocy na końcówce. Ląduję na 10 miejscu. Na pocieszenie drugie miejsce w kategorii Weteran (powyżej 60 lat). A wszystko ze średnią prędkością 8,99 km/h
Dystans: 10 km
kat: Weteran (powyżej 60)
Miejsce w open: 10 na 68
Miejsce w kat: 2 na 9
czas 1:06:14