XXXVII Bieg Piastów - festiwal biegów narciarskich w Jakuszycach
-
Sprzęt DEMA Deor (skradziony w 2013)
-
Aktywność Jazda na rowerze
.
Uzupełniając w Biedronce podstawowe zapasy po powrocie z czterodniowej, narciarskiej wyprawy natknąłem się, bo też i musiałem się natknąć, na bogatą wystawkę hiszpańskich win. Wyjątkowo duże cenowe wywieszki z napisem „Festiwal win hiszpańskich”, umieszczone przy ciemnych butelkach przyciągały wzrok. Jako stały bywalec Biedronki a w szczególności tego konkretnego stoiska na bieżąco jestem zorientowany w ofercie czerwonych, wytrawnych win. Tym razem ku mojemu wielkiemu a miłemu zaskoczeniu było w czym wybierać. Kilka całkiem przystępnych cenowo marek i z dobrą mocą powyżej 12 procent kusiło by wrzucić je do koszyczka. Zazwyczaj sięgam po Real Forte (9,99zł) a tu taka niespodzianka. Będzie więc przy czym uczcić kolejny start w Biegu Piastów. Spodobała mi się również nazwa „festiwal” więc postanowiłem i ją kupić na tytuł niniejszego wpisu a wpisem promować biegówki.
Kilka tysięcy narciarzy biegaczy z całego świata raz do roku zjeżdża na kilka dni do Szklarskiej Poręby i Jakuszyc by powalczyć w różnych stylach, na różnych dystansach i w różnych kategoriach. Jedni, po kolejne zwycięstwo, inni, by sprawdzić swoje umiejętności, jeszcze inni by choćby zaliczyć bieg. Niektórzy zaczynają swoją przygodę z biegówkami na dziesiątce albo w biegu przedszkolaka czy licealisty. Ranga biegu – najwyższa z możliwych czyli przynależność do Wordloppet potwierdzona została i tym razem wzorową organizacją, bogatą oprawą i udziałem najlepszych biegaczy. Na dodatek najważniejszy, królewski dystans 50 km klasykiem otrzymał z niebios wymarzoną pogodę czyli furę śniegu, lekki mróz i słoneczny uśmiech. Bardzo liczna grupa częstochowska, którą stanowią członkowie i sympatycy Narciarskiego Klubu Ratrak wynajęła tak jak w poprzednich latach cały pensjonat "Adam" w Szklarskiej Porębie. Część pozostała jednak wierna Chatce Robaczka w Białej Dolinie. Tegoroczna edycja wnosiła do zawodów spore zmiany. Chodziło przede wszystkim o osobne przeprowadzenie biegów stylem klasycznym. Tak więc w piątek rozegrano 10 km, w sobotę 50 a w niedzielę 26 km.
Pozwoliło to organizatorom spokojnie i dobrze przygotować wszystkie trasy, dało przejrzystość zawodom a biegacze mieli świetne, nierozjechane tory na całej trasie. Cofnięto o przeszło pół kilometra aż do Polany Maliszewskiego, tuż przed pierwszy sektor bramkę startową. Kolejną nowinką, wprowadzoną z myślą o bezpieczeństwie zawodników było zamknięcie dla turystów prawie wszystkich tras biegowych w dniach zawodów. Uruchomiono bezpłatne Ski-busy dla zawodników. Komandorem XXXVII Biegu Piastów na miejsce nieocenionego Juliana Gozdowskiego mianowano Dariusza Serafina. Mimo to Julian, prezes Stowarzyszenia Bieg Piastów dalej jako dobry duch firmował zawody, wszędzie było go pełno i dla każdego znalazł chwilkę czasu i uśmiech.
Przymiarka
W drodze na bieg
Polana startowa (jeszcze można skorzystać z wyjścia awaryjnego)
.
Na start.
Za chwilę start.
Poszliii...
Pociągi
Uwaga!!!
Achtung!!!
Atention!!!
Mój bieg.
Stanąłem szósty raz na starcie trudnego biegu, bo tak oceniany jest przez zawodników dystans 50 km klasykiem w Jakuszycach. Wystartowało około 1800 biegaczy z 32 krajów. Konfiguracja tegorocznej trasy czyniła ją trudniejszą niż zwykle. Potwierdzeniem tego niech będą choćby osiągnięte przez czołówkę wyniki, o prawie dziesięć minut gorsze niż w ubiegłych latach. Dwa długie, wielokilometrowe podbiegi na początek i mocno pofalowana trasa dały się we znaki. Cieszyło trafione smarowanie. Postawiłem na zestaw olimpijski (KR20 + KR40 + Kn22) i sprawdził się. Na całej trasie, na dole i na górze panowały podobne warunki. Po swojemu podchodziłem do bufetów korzystając tylko z serwowanego w saszetkach Enervitu i ciepłej herbaty. Resztę uzupełniałem swoimi żelkami Maxima. Generalnie udało mi się bardzo spokojnie rozegrać bieg. Maksymalna koncentracja i łut szczęścia pozwoliły mi uniknąć kilku kolizji na szybkich zjazdach w wąskich rynnach i po prostej. Dobrze pamiętam miejsca, na których miałem wywrotki w poprzednich latach więc starałem się nie popełniać podobnych błędów i zachować dystans od zawodnika jadącego przede mną. Jedyną glebą jaką zaliczyłem był upadek na ostatniej prostej przed metą gdy chciałem przejść do prawie modelowego kroku przed publiką. Widać jeszcze go nie opanowałem a zmęczenie i dekoncentracja skutkowały tym, że wbiłem sobie kijek między narty i zaryłem nosem w śnieg. Faktycznie byłem zmęczony. Bardziej niż po 70 km na Marcialondze.
Czas lepszy o pięć minut niż w ubiegłym roku i obroniony sektor startowy 600-800 na przyszły rok. Jest się z czego cieszyć.
Na zakończenie ciężkiego dnia wspólna uczta do po północy
przy gitarach i śpiewie, który niósł się chyba po trasy biegowe w Górach Izerskich.
Były też i różne toasty. Dzisiaj sięgam po kieliszek hiszpańskiego wina Casa Safra - Reserva 2007 (12,99) o głębokiej czerwonej barwie i żywiołowym smaku, które dojrzewało 14 miesięcy w beczkach z francuskiego i amerykańskiego dębu. Przede mną 12 miesięcy dojrzewania do kolejnego Biegu Piastów. Oby podobnie smakował jak tegoroczny.
No to za Festiwal biegówkowy w Jakuszycach!
A tak trasę widział prowadzący.
----------
Czas: 4:18:54
Miejsce w open: 784 na 1586 którzy ukończyli
Miejsce w kategorii M60: 60 na 141 którzy ukończyli
komentarze
Twoja relacja jest tak świetnie napisana, że mam ochotę spróbować jak to jest na nartach biegowych. Dzięki.
Mimo iż aura za oknem typowo zimowa to sezon kąpieli w przerębli zbliża się ku końcowi.
Wpadnij do nas za nim na dobre zaczniesz sezon rowerowy:)