krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Zabawa w speleologów - Jaskinia na Dupce

Sobota, 19 lutego 2011 | dodano: 20.02.2011

To już siódma jaskinia w tym roku. Sam się dziwię jak to nagle, dziwnie zaistniało. Jest kompatybilne z rowerem i wciąga coraz bardziej.

plan Jaskini na Dupce


Niepozorna, postrzępiona góra Dupka



a w niej dziursko całkiem, całkiem. To dopiero początek, pierwszy poziom jaskini ze światłem dziennym od otworów. Po obu stronach kanału (porównanie z kanałem samochodowym) poziome chodniki na przestrzał między dwoma otworami.
W dole kanału zaczyna się pochylnia usytuowana prostopadle do osi kanału

Schodzimy na kolejny, niższy poziom czyli na dno kanału. Jest tak zacisznie, widno i kolorowo (mieszanka jesienno zimowa), że oczy i pragnienie zatrzymują nas na kubek ciepłej herbaty z kanapką w bajecznej scenerii. Podziwiamy w górze oba rozświetlone otwory, skupiska sopli nad chodnikami i z zaciekawieniem spoglądamy wgłąb pochylni.

W kierunku większego otworu.


W kierunku mniejszego otworu.

Ruszamy ostrożnie dalej. Oby tylko nie zjechać po pochylni i nie zepchnąć kamieni na tego co jest niżej.


Wielka pochylnia głazowa zasypana na górnym odcinku liśćmi


W jaskini we dwójkę raźniej

Miłym zaskoczeniem jest wypatrzenie kilku nietoperków wciśniętych w dziury na suficie i ciem jaskiniowych. W kilku miejscach na ścianach charakterystyczne dla tej jaskini podłużne wyżłobienia jakby zrobione pazurami wielkiego gada.
To wszystko rozgrywa się w dosyć szerokiej pochylni. Pozostają jeszcze ślepe tunele na dnie jaskini.


Między głazami na dnie jaskini - niewinny początek pochyłego, ciasnego tunelu.

Szkic jaskini pokazywał dwa ślepe, kilkumetrowe, wąskie tunele odchodzące od dna jaskini. Wciskam się w ten dłuższy, zakręcony. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że i on jest pochylony do dołu. Przeciskam się głową w dół a z każdym metrem robi się nieciekawie. Wyciągnięty jak struna, głowa prawie metr poniżej stóp. Spora część ciężaru ciała spoczywa na rękach. Kurde, odbieram to jakbym robił pompki albo taczkę. Tego jeszcze nie przerabiałem. Jak pójdzie wycofywanie się tyłem pod górę? Lekki niepokój. Przede mną jeszcze z dwa metry spadku. Odpuszczam. Ważniejsze dać sobie radę z cofką.



Yacek miał rację, dobrze mieć giętkie plecy


Tu widać że "wielka pochylnia głazowa" to trafna nazwa


Czas wracać. Tym razem panie przodem


Widok z drugiego otworu


Nawiało kupę ... liści


Autofotka z anwi na wyjście


Wyszliśmy z Dupki tym mniejszym otworem




komentarze
markon
| 19:05 sobota, 26 lutego 2011 | linkuj Super wycieczka! Pozdrawiam :cP
arekjg
| 15:07 sobota, 26 lutego 2011 | linkuj a, to strona speleoklubu z Malinki, mój brat właśnie do nich należy.
dziękuję i wzajemnie miłego grotołażenia i rowerowania :)
krzara
| 18:45 wtorek, 22 lutego 2011 | linkuj Arku, jestem Ci niezmiernie wdzięczny. Twój komentarz poprowadził mnie do kapitalnej strony o jaskiniach w Beskidach
Dzika Grupa z Malinki
Ja dopiero w tym roku po raz pierwszy w życiu wciskam się do jaskiń.
Oczywiście jest to rodzaj zabawy w speleologa, na razie bez sprzętu. Nie mniej penetrując siedem jurajskich jaskiń poczułem smak przygody. Do każdej podchodzę z respektem. Każda ma jakiś stopień trudności.
Marzy mi się włączyć chociaż podstawowy sprzęt i zrobić coś pod okiem fachowców.
Życzę wielu wspaniałych wrażeń zarówno z grotołażenia jak i rowerowania.


arekjg
| 14:45 niedziela, 20 lutego 2011 | linkuj znam to. jaskinie bardzo fajne są :p
grotołażę z bratem od kilku lat, a raczej to brat ze mną ;)
galeria z jednego wyjazdu: http://www.wujekg.yoyo.pl/sympspeleo/
pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa apacj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]