Chleb ze smalcem
-
DST
141.00km
-
Teren
20.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dla częstochowskiego bikera niedzielny wypad asfalcikami do Krakowa to bułka z masłem. W niczym nie przypominał Juramarathonu z 2007 roku mimo że start i meta w tych samych miastach. Ni jak nie da się porównać wycieczki sfalcikami (135km) do zawodów czerwony rowerowym (185km).
Ale wspomnienia odżyły.
Wrzuciłem te same semislicki oponki (Kendy Kobry),
nafaszerowałem się makaronem z tuńczykiem,
zatankowałem isostar do camelbaga,
o 7.00 wyfrunąłem z mieszkania.
Na dobry początek łapię snaka na częstochowskich chodnikach. Kiedyś przecież trzeba ćwiczyć wymianę oponki. Na JM też, tyle że na 60 km w Podlesicach pozbyłem się zapasu. I wtedy, i teraz dobitka tylnego.
Rześki ranek i jazda ze wspaniałymi przyjaciółmi pozwala zignorować nawet czarnego kota przebiegającego drogę. Jest dobrze.
Podejmujemy małą głodówkę aby zwielokrotnić smak chleba ze smalcem,jurajskiej atrakcji, na który chcemy sie zatrzymać gdzieś za Pieskową Skałą.
cdn" title="Odżyły wspomnienia" width="450" height="600" />
Odżyły wspomnienia© anwi