krzara prowadzi tutaj blog rowerowy

krzara

Mini Orbita 2015 - albo rybka, albo pipka

  • DST 311.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 lipca 2015 | dodano: 28.07.2015



Dlaczego? Odpowiedź wkrótce.

Plan na Mini Orbitę - wykręcić 400+ czyli pełne 4 kółka po 98 km i wyrwać ile się da z piątego.

Częstochowska Mini Orbita 2015 - Gospodarz Folwarku w otoczeniu orbitowiczów
Pamiątkowe zdjęcie przed startem

52 bikerów piątkami wypuszczanymi co minutę od najwyższych numerów startuje z Folwarku Kamyk.

Częstochowska Mini Orbita 2015 - start w Kamyku - 10 piątka
Start w Kamyku - 10 piątka. Na najniższych, czerwonych numerach jadą ci co wykręcili już 500 na poprzednich orbitach. Ja czekam na spóźnialskich. Piątkę uzupełnia bez numeru nasz wierny sympatyk nemoo.

Start z Folwarku w Kamyku z Krzarą

Z Damianem (Nr 43) - spóźnialskim wyjeżdżamy jako ostatni z Folwarku Kamyk na pierwsze kółeczko. Nieoczekiwanie do pomocy zostaje mi Bartek (Nr 4) z ostatniej piątki, który miał jechać ze Skowronkami.

Teraz nasze zadanie to dogonić Skowronki, które wystartowały kilka minut przed nami. Wiemy, że to będzie trudne. Skowronki jadą na 500 więc ostro nadają od początku.

Mini Orbita 2015 - Z Bartkiem (Nr 4) gonimy Skowronki

Z Bartkiem (Nr 4) gonimy Skowronki.
Damian niestety strzelił na 30 km. Nic dziwnego gdyż jechał na grubych oponach a rano pobiegł półmaraton.
---------------------------------------

Tegoroczna, siódma już edycja Częstochowskich Orbit Rowerowych pod wieloma względami była inna niż poprzednie. Trasą orbity było 98 kilometrowe okrążenie wokół Częstochowy do pokonania dowolną ilość razy. Aby wykręcić kultową Pięćsetkę w dobę (od 19:00 w sobotę do 19:00 w niedzielę) należało wyrzeźbić pięć okrążeń i zjechać do Częstochowy 10 kilometrowym promieniem. Tradycyjnie temat urodził się 1 maja na Częstochowskim Forum Rowerowym, Orbita dostała imię Mini z racji najmniejszego promienia (10-20 km) a 1 czerwca ruszyły zapisy. Każdy pełnoletni biker mógł w niej wziąć udział. Jak co roku, będąc niepoprawnym optymistą podtrzymałem formułę udziału za free deklarując uczestnikom w ciemno: sponsorowane ubezpieczenie, 4 bufety, napoje, podstawową pomoc medyczną, startówki, poczęstunek na zakończenie i pamiątkowe certyfikaty uczestnictwa z wykręconymi kilometrami. Rodzina pomogła, przyjaciele nie odmówili wszelakiej pomocy a sponsorzy przychylnie odpowiedzieli na potrzeby orbitowiczów. Lista uczestników w ciągu 3 dni przekroczyła zaporowe 50 osób. Nie wiem jak to się stało, że wkrótce i 76 został zapisany a co najważniejsze objęty pełnym sponsoringiem. Cztery miesiące przemyśliwań, przygotowań, ciątania za różnymi sprawami, próbami zbilansowania kosztów, korespondencji z orbitowiczami, zaowocowało szczęśliwą orbitą. W pewnym momencie należało również samemu określić swój udział w Mini Orbicie. Pięćsetkę miałem już z Peta Orbity więc nie musiałem niczego sobie udowadniać. Jednak chęć jak najdłuższego kręcenia była tak silna, że zadeklarowałem 400+ po cichu licząc na maksa. Każdy zgłaszający podaje deklarowany dystans, który chce przejechać i konkretnie, które kółka planuje kręcić. To jest podstawą jego zaprowiantowania i ubezpieczenia. Krótko mówiąc ja głupi myślałem, że wsiadając na siodełko o 19 w sobotę pozostawiam przygotowanego 24 godzinnego samograja. Noga nieźle podaje, nowa bryka (Author Reflex – cross) na świetnych oponkach (Panaracer Tour) i dopasowanym, krótkim, ujemnym mostkiem pasują jak ulał. Cóż z tego. Na drugim okrążeniu dopada mnie spanie i kłopoty żołądkowe. Kilkunasto minutowa próba zaśnięcia na przystanku autobusowym w Konopiskach nie powiodła się. Dopiero w Kamyku na pit stopie prochy z apteczki i nalewka Darii częściowo pomagają. Problemy powracają w połowie trzeciego okrążenia. Na dodatek nie mogę zmusić się do picia czegokolwiek. Wiem, że totalne się odwadniam ale nie wiem czym się ratować. Przed wjazdem na pit stop w Folwarku czekam 10 minut na otwarcie marketu – 9:00. i za pożyczonego piątaka od p.b., wspaniałego kumpla, który przez przeszło pół okrążenia holował mnie do Kamyka kupuję za 4,99 litr mleka zimnego 3,2%. Wypijam duszkiem. Co za ulga! Puściło! Na Folwarku moje kochane dziewczyny siostra Ania i anwi obstawiające non stop od 15 godzin biuro orbity widząc sfaulowanego i ponoć żółtego krzarę zabraniają mu dalszej jazdy. Tego nie było w planach. Ale i ja widzę potworne zmęczenie na ich twarzach. Oj coś chyba a nawet na pewno przegiąłem. Powinny mieć zmienników. Ani na chwilę nie zmrużyły oka. Cały czas coś się dzieje na pit stopie. Tu przewija się 67 osób. Depozyty, bufety, odhaczanie, apteczka... Jedyne co potrafiłem wymyśleć na poczekaniu to propozycję nie do odrzucenia. OK nie pojadę, zostanę jeżeli Wy kończycie, pakujecie się i jedziecie do domu. Ja Was podmienię. Tak samo im zależało na mnie jak i mnie na nich więc można powiedzieć,że „dogadaliśmy się”.

Z Anią i Iwonką na Mini Orbicie 2015
Z siostrą Anią i Iwonką ( anwi) na Mini Orbicie 2015

Sam nie wiem, który tytuł wpisu byłby lepszy: „Rybka albo pipka” czy „Nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło”. Jeden i drugi wiele mówią. Zrozumiałem, że nie powinno się dopuszczać do zmęczenia materiału. Powinienem to przewidzieć. Dziewczyny wybaczcie, nie bijcie. A ja dzięki wyautowaniu dziesięć godzin żyłem orbitą, czułem jej puls. Gdzież można było wyraźniej poczuć puls orbity jak nie na wielokrotnym pit stopie Folwark Kamyk, który był sercem orbity?

Fotorelacja na Częstochowskim Forum Rowerowym 




komentarze
Tymoteuszka
| 11:59 środa, 2 września 2015 | linkuj Krzysiek, gratuluje z całego serducha. Lepiej nie przeginać. Zdrowie ważniejsze.
kream - pewnie wszystko na raz, zmęczenie, odwodnienie, zero snu, przeciążenie.
angelino
| 07:04 sobota, 1 sierpnia 2015 | linkuj po prostu WOW!
vuki
| 17:59 wtorek, 28 lipca 2015 | linkuj No właśnie, co? Coś poszło nie tak? Czekam na rozwiązanie zagadki.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa gowdu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]