Nikiszowiec - dziewiczy rejs authora
-
DST
104.00km
-
Teren
25.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jazda z Maćkiem to nie tylko nabijanie kilometrów. To również lekcja historii Polski, zwłaszcza tej trudnej o stosunkach polsko-żydowskich. Wiedząc, że zajmuje się tą tematyką zaproponowałem odwiedzenie po drodze do Nikiszowca (90 km) jakiegoś kirkutu. Maciek wybrał dwa, w Będzinie i Czeladzi. Ale o tym na końcu wpisu bo głównym celem wycieczki zaproponowanej przez Maćka było po raz drugi dla mnie stare, górnicze osiedle Nikiszowiec wybudowane na początku ubiegłego stulecia. Osiedle, posiadające wszystko co powinno mieć: dwupiętrowe familoki, kościół, szkołę, pocztę, hotel robotniczy (dla górników kawalerów), budynek dyrekcji kopalni, łaźnię, piece do pieczenia chleba, komórki gospodarcze. Do tego rynek, park i place zabaw dla dzieci. Budulcem czerwona cegła, dzisiaj poczerniała od dymów i starości. Na każdym kroku widać wielki kunszt projektantów i mistrzów budowlanych.
Makieta Nikiszowca © krzara

Nikiszowiec - kościół Św. Anny i poczta © krzara

Nikiszowiec - budynek poczty © krzara

Nikiszowiec - Górnikom, którzy zginęli w kopalni Giesche-Janów-Wieczorek © krzara

Nikiszowiec - przykościelny mur pamięci górników, którzy zginęli w kopalni © krzara

Nikiszowiec - jedna z wielu bram dzielnicy mieszkaniowej © krzara

Nikiszowiec © krzara

Nikiszowiec © krzara

Nikiszowiec - familoki © krzara

Nikiszowiec - brama © krzara

Nikiszowiec - kici, kici © krzara

Nikiszowiec - szkoła © krzara

Z Maćkiem i Magdą w barze Riksza w Nikiszowcu © krzara
---------------------------
Wracam do naszej drogi na Śląsk. Jechaliśmy przez Poraj, Koziegłowy, Siewierz, wzdłuż jezior Pogorii, Będzin, Czeladź, Sosnowiec, Katowice. Giszowiec jest obecnie dzielnicą Katowic.
Będzin - zamek piastowski z XV w © krzara

Będzin - brama kirkutu pod zamkiem Piastowskim © krzara

Będzin - macewy małego kirkutu © krzara

Czeladź - kirkut © krzara
Cóż mogę jeszcze dodać. Tradycji stało się zadość. Tak jak na pierwszej wycieczce do Nikiszowca tak i tym razem na prostej drodze złapałem kapcia. I to na czym? Na nowiutkim sprzęcie. Bo to był dziewiczy rejs mojego nowego roweru.







